[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ciężkie, rzezbione drzwi i znalazłam się w udekorowanym potężnymi donicami wnętrzu.
W recepcji skierowano mnie na pierwsze piętro, prowadziły tam szerokie, ażurowe
schody. Po chwili znalazłam się w długim, słabo oświetlonym korytarzu z kilkoma parami
drzwi po obu stronach. Dotarłam do właściwych i weszłam do środka.
Przywitały mnie dwie lekko znudzone młode urzędniczki. Zapytałam, czy mogę rozejrzeć
siÄ™ sama w poszukiwaniu interesujÄ…cych mnie danych.
- Jak myślisz, czy to zgodne z procedurą? - spytała jedna.
Jej koleżanka tylko wzruszyła ramionami, wskazała najbliższy regał i powiedziała: -
Proszę bardzo. - Potem zupełnie zapomniała o moim istnieniu.
Szybko odnalazłam półkę z nazwiskiem Olsen, ale osób, które noszą to nazwisko, było
bardzo wiele. Wreszcie natrafiłam na dane Andreasa Olsena, natomiast nigdzie nie
figurowała Molly Olsen.
Przejrzałam wszystkich Olsenów, ale ku swemu zdumieniu nie znalazłam Oskara.
Przecież on także musi znajdować się w tym rejestrze. Jak to możliwe, że nie ma po nim
śladu, skoro jest jedynym synem Andreasa? A może nie? A może pani Emilia...
126
Na wszelki wypadek zajrzałam pod  B . Oczywiście! Jest Emilia Bakkelund, czyli Molly.
Dalej Liliana Weronika - Lilly. Ale zaraz... Oskar Bakkelund - Olsen? Czyżby Oskar miał
innego ojca? Mógł urodzić się przed ślubem Emilii z Andreasem. Tę tajemnicę państwo
Olsenowie znakomicie ukryli. Chyba że sam Oskar uznał nazwisko ojca za zbyt
popularne i dołączył do niego panieńskie nazwisko swojej matki Emilii. Ale wówczas
używałby go z dumą, a tego nie robi.
Postanowiłam sprawdzić także dane Inger. Moja przyjaciółka otrzymała na chrzcie tylko
jedno imiÄ™.
Pierwszą osobą, którą spotkałam po wyjściu z urzędu, był Terje. Tego dnia wyglądał na
zdenerwowanego, szedł szybkim krokiem, nie patrząc na boki.
- Terje! - zawołałam. - Dokąd to?
Terje wyraznie ucieszył się na mój widok. Ku zaskoczeniu żądnych sensacji
przechodniów rozłożył ramiona i zawołał:
- Kari, jesteś nareszcie! Już myślałem, że zapadłaś się pod ziemię. Dopiero co byłem u
ciebie. Chodz, usiądziemy gdzieś na uboczu, bo tu trochę za tłoczno. Droga jakaś
dziwna, nierówna...
- Terje, co ty, piłeś? Czy to jakaś szczególna okazja? Nigdy przedtem cię takiego nie
widziałam!
Nieoczekiwanie trafiła mi się sposobność, by dowiedzieć! się czegoś od samego
asystenta pana lensmanna. W tym stanie Terje z pewnością niejedno gotów był
wyśpiewać.
- Nigdy przedtem nie piłem, więc nie myśl o mnie zle - zaczął się tłumaczyć. - Wszystko
przez to morderstwo. Nie bez racji uważacie mnie za postrzeleńca, ale ja też czuję i
czasem mam własne problemy, z którymi nie mogę sobie poradzić. Nigdy nie życzyłem
zle kapitanowi Moe, uważałem go za dobrego człowieka. Lubiłem też Grethe, choć tak
naprawdę niewiele pamiętam z tamtych czasów. Dobrze wiem, jak wuj dręczy się tym
wszystkim, a tu nad ranem zjawia się policyjna grupa dochodzeniowa, która ma przejąć
całą sprawę. Mnie podziękowano - rzekł z goryczą. - Jestem do niczego, do niczego,
rozumiesz?
- Terje, nie mów tak - starałam się go pocieszyć. - Ja czuję się podobnie. Od jakiegoś
czasu paraliżuje mnie strach.
Terje wyprostował się i rzekł:
- Wiem, boisz się, że zrobił to któryś z twoich przyjaciół, mam rację?
127
- Może, sama nie wiem. Najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie.
- Kari, to tak jak ja. Teraz, kiedy mam możliwość spokojnie z tobą porozmawiać, czegoś
się dowiedzieć, wszystko mi się miesza. Bo, widzisz, jest coś, nad czym długo myślałem,
tylko zupełnie nie mogę sobie przypomnieć, co to takiego. Wszystko przez ten alkohol...
ZastanawiaÅ‚am siÄ™, gdzie Terje tak siÄ™ upiÅ‚. W Åsmoen wprawdzie jest kilka barów, ale
nie ma tam zwyczaju, żeby serwować napoje wyskokowe w środku dnia.
- Piłem, to prawda. Erik prosił mnie, żebym posiedział u niego dłużej, bo czuł się bardzo
samotny. Wyciągnął butelkę wina, kieliszki, pogadaliśmy przez chwilę, po czym kazał mi
czekać i zniknął. Nie powinien był mnie tak zostawiać - przyznał skruszony chłopak. -
Czekaj, coś mi się przypomina. Już wiem! Chciałem cię spytać o nazwę rosyjskiego
miasta, które nieznajomy mężczyzna wymieniał tamtego popołudnia!
- Nie przypuszczam, żeby to miało pomóc w czymkolwiek. Zresztą zapomniałam, jak się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl