[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tata umarł kilka miesięcy temu. Nie interesował się moją karierą. Nie
spełniłam jego oczekiwań.
 To znaczy?
 Faworyzował mojego brata, który dobrze się uczył i zamierzał iść na
medycynę. Ojciec był zdruzgotany, kiedy Simon zginął, a ja nie potrafiłam mu go
zastąpić. Nie myślałam o studiach. Tata wyśmiewał moje marzenia. Nie mogłam
być taka, jak chciał.  Spojrzała na Constantina.  Kiedy się pobraliśmy, też nie
mogłam być taka, jak chciałeś.
 Nie żywiłem żadnych oczekiwań. Miałem nadzieję, że będziesz szczęśliwa
w roli mojej żony. Ale tobie to nie wystarczało.
 Chciałeś olśniewającej gospodyni, która będzie robić wrażenie na gościach.
Nie sprawdziłam się, a te stroje od znanych projektantów nie były w moim stylu.
Ty decydowałeś, co mam nosić.
 Przyznaję, że niekiedy twoje hipisowskie ubrania nie były odpowiednie. Moja
firma kojarzy się z doskonałą jakością, a ja potrzebowałem żony, która by mnie
reprezentowała. Twój styl nie był dobrą reklamą.
 Ale to byłam ja, taka, jaka jestem. Nie miałeś nic przeciwko mojemu ubraniu,
kiedy się poznaliśmy.
Nie zwracał na nie uwagi, bo interesowało go tylko, żeby zdjąć je z niej jak
najszybciej, co sam musiał przyznać.
 Byłeś gotów zrobić ze mnie idealną żonę, tak samo jak ojciec próbował
zrobić ze mnie idealną córkę. Ale żaden z was nie widział we mnie określonej
osoby. I tak jak tata, nigdy nie interesowałeś się moją muzyką i nie wspierałeś
mojej kariery.
 Kiedy się pobraliśmy, nie skupiałaś się na niej szczególnie. Sama mówiłaś, że
jesteśmy szczęśliwi, mieszkając w Londynie. Wydawało się, że jesteś
zadowolona, mogąc być żoną i przyszłą matką.
Jego słowa ugodziły ją w samo serce.
 Ale nie miałam szansy być matką. To prawda, że w pierwszych miesiącach
naszego małżeństwa absorbowała mnie ciąża.  I ty, pomyślała, przypominając
sobie mężczyznę, którego poślubiła. Był czarującym i atrakcyjnym mężem;
wierzyła, że szczęście będzie trwać wiecznie.  Kiedy straciliśmy Ariannę,
zostałam z niczym. Z nieznanych mi powodów stałeś się obcy, zdawało mi się, że
w ogóle cię nie znam. Miałam tylko swoją muzykę. To, że komponowałam
piosenki i śpiewałam z zespołem, było dla mnie jedyną pociechą w tamtych
koszmarnych dniach.
Powrót do przeszłości zawsze był bolesny, ale teraz, tej nocy, kiedy
doświadczyła strachu, wydawał się wręcz koszmarny.
 Ta rozmowa jest bezcelowa  oznajmiła, wstając gwałtownie z sofy. 
Powinniśmy ją odbyć dwa lata temu. Odeszłam między innymi dlatego, że nie
chciałeś mówić o ważnych rzeczach, na przykład o moim poronieniu. Może
potrafiłeś zapomnieć o naszym dziecku, ale ja czułam się przez ciebie
opuszczona.
 Może udałoby nam się częściej rozmawiać, gdybyś spędzała w domu więcej
czasu. Nie zliczę, ile razy wracałem z pracy, a Whittaker mi mówił, że wyszłaś
z przyjaciółmi. Nie zrzucaj na mnie całej winy. Nie mogliśmy poradzić sobie
z problemami, bo nigdy cię nie było.
 To ciebie nie było w naszym związku. Nie w sensie fizycznym, ale
emocjonalnie oddaliłeś się ode mnie. Przyjaciele dawali mi wsparcie, którego ty
nie potrafiłeś dać. Nie chciałeś, żebyśmy dzielili się żalem po stracie córki.
Nawet teraz, ilekroć wspominam Ariannę, zamykasz się.
 Po co w kółko do tego wracać?!
Zauważył, że drgnęła na dzwięk jego podniesionego głosu. Trudno się było jej
dziwić. Nigdy nie tracił panowania nad sobą.
Tylko raz widział, jak ojciec okazał emocje  w dniu śmierci jego matki. Miał
osiem lat i przetrwał pogrzeb bez płaczu.  Mężczyzni z rodu De Severino nigdy
nie płaczą , słyszał wielokrotnie. Kiedy jednak kładł się tego wieczoru do łóżka,
z ojcowskiego gabinetu dobiegł jęk przywodzący na myśl ranne zwierzę.
Zajrzał tam i zobaczył łkającego ojca, zwiniętego w kłębek na podłodze. Czuł
smutek po stracie matki, ale cierpienie ojca go przeraziło. Pomyślał wtedy, że
nigdy nie chce zaznać takiego bólu. %7łe nie chce kochać tak bardzo, by ta
mroczna strona miłości  strata  rzuciła go kiedykolwiek na kolana.
Isobel patrzyła na niego z goryczą.
 Jesteś z kamienia, prawda? Na pozór masz wszystko: atrakcyjny wygląd,
bogactwo i władzę. Ale w środku jesteś emocjonalnie wydrążony.
Jej słowa zadawały mu ból do żywego. Co wiedziała o uczuciach, które
skrywał głęboko? Co tak naprawdę o nim wiedziała? Nic, ale to była jego wina,
szeptał jakiś głos w jego głowie. Nie chciał zdradzać własnych emocji, bo bał się
tego, co może o sobie ujawnić.
Spojrzał na jej obszerny podkoszulek i uświadomił sobie z furią, że nawet
gdyby była okryta workiem, to i tak pragnąłby jej bardziej niż jakiejkolwiek innej
kobiety. Ponaglony oskarżeniem w jej oczach i świadomością, że ją zawiódł,
kiedy poroniła, chwycił ją za rękę.
 Nie potrzebuję twojej litości, mia bella. Zawsze potrzebowałem tylko
jednego. Powtarzasz, że trzeba było częściej rozmawiać, ale żadne z nas tak
naprawdę nie chciało marnować na to czasu, bo byliśmy siebie cholernie
spragnieni.
 Seks nie rozwiązałby naszych problemów!  zawołała, starając się
wyswobodzić z jego uścisku. Nie mogła uciec, ale nie dlatego, że trzymał ją za
rękę, i to niezbyt mocno. Trzymał ją za serce.
Zastanawiała się, czy seks mógł być rozwiązaniem, kiedy ich małżeństwo się
rozpadało. Ale gdy dwa miesiące po poronieniu zasugerował, żeby się kochali,
a ona odmówiła, stworzyło to między nimi przepaść. Potem już się do niej nie
zbliżył.
Wtedy gniewała się na niego za to, co uważała za brak wsparcia. Ale może
próbował do niej dotrzeć, jak jej się teraz wydało. W łóżku zawsze rozumieli się
doskonale, a pożądanie było obopólne.
Skupiając się na przeszłości, zapomniała o tym, co się może stać teraz. Nawet
nie zauważyła, jak puścił jej dłoń i objął ją. Czuła każdy mięsień jego ciała, gdy
zamknął ją w swych ramionach. Wszelkie żądania zamarły jej w krtani, kiedy
zaczął przedstawiać swoje, całując ją namiętnie i z bezlitosną wprawą.
Objął jedną dłonią jej pośladek i przysunął ją tak, że czuła twardość jego
podniecenia. Jego dominacja wydawała jej się bezwstydnie fascynująca. Pod tą
wyrafinowaną ogładą krył się prymitywny, namiętny samiec. Już tak dawno nie
czuła go w sobie. Ta myśl osłabiła w niej wszelki opór i gdy wsunął dłoń pod jej
koszulę, zaczęła go milcząco nakłaniać, by dotknął jej piersi.
Zawsze potrafił czytać w jej myślach; musnął kciukiem jej nabrzmiały sutek,
a ona wydała zduszony krzyk. Wsunął język w jej usta. Pamiętała ten pierwszy
raz, kiedy się z nią kochał; była zdumiona reakcją, którą wydobył z jej
niedoświadczonego ciała.
Objął jej drugą pierś; przywarła do niego i odchyliła głowę, by mógł wodzić
ustami po jej szyi. Zciągnął zbyt obszerny podkoszulek z jej ramienia i zaczął
całować obojczyk.
 Mio Dio!  Zmysłowa mgła ulotniła się z miejsca, on zaś wpatrywał się
w czerwony ślad na jej skórze.  Co ci się stało w ramię?
Już wcześniej zauważyła zsinienie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl