[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na lądzie, jako że rybacy nie potrzebowali towarów, które mogliśmy zaoferować
w zamian. I tak, skoro zrezygnowaliśmy z pierwotnego celu podróży, z radością
skorzystaliśmy z możliwości powrotu na zachód.
 A kobieta?
 Chciała płynąć do Młodych Królestw i zgodziła się, by zabrać ją do Menii,
naszego macierzystego portu. Za przejazd zapłaciła nam dwoma takimi krążka-
mi. Jeden z nich posłużył do zakupu żywności w mieście  chyba nazywało się
Graghin. Pózniej zaś, po dokonaniu niezbędnych napraw ruszyliśmy w drogę po-
wrotnÄ….
 Nie dopłynęliście jednak do Purpurowych Miast?
 Rozpętały się jakieś dziwne sztormy. Nasze przyrządy okazały się bezu-
żyteczne, kompasy nie stanowiły żadnej pomocy. Zgubiliśmy się już dokładnie.
Niektórzy z moich ludzi uważali, że wypłynęliśmy poza obręb naszego świata.
Niektórzy oskarżali kobietę, twierdząc, że jest czarodziejką, która wcale nie mia-
ła zamiaru płynąć do Menii. Ja jednak jej wierzyłem. Zapadła noc i zdawało się,
62
że wieki minęły, zanim nastał spokojny świt i wzeszło błękitne słońce. Moi lu-
dzie byli bliscy paniki  a nie tak łatwo ogarniał ich strach  gdy ujrzeliśmy
tę wyspę. Zmierzaliśmy ku jej brzegom, kiedy zaatakowali nas piraci na statku,
który należał do historii. Powinien był on spocząć na morskim dnie już dawno te-
mu. Widywałem podobne żaglowce na freskach zdobiących mury świątyń w Tar-
keshu. Kiedy się z nimi zderzyliśmy, w lewej burcie ich łajby powstała wielka
dziura. Aódz napastników tonęła, a oni nadal tłoczyli się na jej pokładzie. To byli
dzicy ludzie, gotowi na wszystko, Elryku, na wpół zagłodzeni i żądni krwi. By-
liśmy zmęczeni po długiej podróży, ale walczyliśmy dzielnie. Podczas potyczki
kobieta zniknęła. Być może popełniła samobójstwo, gdy przyjrzała się z bliska
zwycięzcom. Po długiej walce wśród żywych pozostałem tylko ja i jeden z moich
towarzyszy, który zresztą wkrótce umarł. Wówczas to postanowiłem przechytrzyć
tych bandytów i czekać na sposobność zemsty.
 Czy kobieta miała jakieś imię?
 Nie podała żadnego. Przemyślawszy ponownie tę sprawę ja także dosze-
dłem do wniosku, że zostaliśmy przez nią wykorzystani. Być może wcale nie
szukała Menii ani Młodych Królestw, tylko chciała znalezć się właśnie w tym
świecie i doprowadziła nas tu za pomocą magii.
 W tym świecie? Dlaczego przypuszczasz, że zmieniliśmy przestrzeń?
 Domyślam się tego patrząc chociażby na kolor słońca. Ty tak nie myślisz?
W koÅ„cu, jako Melnibonéanin, musisz sporo wiedzieć o tych sprawach i wierzyć
w nie.
 Owszem, śniło mi się coś takiego  przytaknął Elryk, lecz nie chciał po-
wiedzieć nic ponadto.
 Większość piratów podzielała moje zdanie. Pochodzili oni ze wszystkich
wieków historii Młodych Królestw  tyle przynajmniej udało mi się ustalić.
Niektórzy urodzili się w najwcześniejszych latach obecnej ery, inni w czasach
nam współczesnych, a pozostali w przyszłości. Większość z nich stanowili po-
szukiwacze przygód, którzy na którymś etapie życia dążyli do legendarnej krainy
o niezmierzonym bogactwie, jaka miała leżeć po drugiej stronie starożytnej bramy
wznoszącej się pośrodku oceanu. Jednak zamiast tego znalezli się tutaj, w pułap-
ce, i nie mogli wrócić przez tajemniczą bramę do własnego świata. Inni z kolei
uczestniczyli w morskich bitwach, wydawało im się, że toną, po czym budzili się
na brzegu wyspy. Przypuszczam, że wielu z nich było niegdyś obdarzonych roz-
maitymi przymiotami, ale na tej niegościnnej wyspie odezwała się w nich wilcza
natura i zaczęli napadać na statki, które nieszczęśliwie przedostały się przez to
przejście do tego świata.
Elryk przypomniał sobie fragment snu.
 Czy może nazywali tę bramę Purpurowymi Wrotami?
 Owszem, niektórzy.
 Wybacz mój sceptycyzm, ale to wszystko brzmi dość nieprawdopodobnie.
63 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl