[ Pobierz całość w formacie PDF ]
A jednak cudownie było teraz tańczyć w jego ramionach. Bezbłędnie odnajdywali
krok, jakby stanowili doskonałą jedność, organizm, przez który przepływa i którym
kieruje muzyka.
-
Wszystko w porządku? - zapytał swym głębokim, urzekającym głosem.
-
Tak, dziękuję - odpowiedziała zwyczajnie, lecz było jej tak dobrze i błogo, że
pomyślała, że tych chwil szczęścia i bliskości nikt jej nigdy nie odbierze.
I tak trwali w uścisku, dopóki muzyka nie ucichła i Marco nie odprowadził jej na
miejsce.
Dopiero wtedy poczuła, że ogarnia ją wielkie zmęczenie. Jednak uroczysty wieczór
trwał nadal. Zmobilizowała się więc do dalszego wysiłku, żeby na prawo i lewo
rozdawać uśmiechy, zatańczyć z każdym z najważniejszych gości i sprawiać wra-
żenie, że świetnie się bawi.
Wreszcie impreza dobiegła końca.
Kiedy dotarli do domu, wciąż była podekscytowana balem i pełna jakiegoś
Anula & Polgara
niejasnego, radosnego oczekiwania, które paliło ją słodkim ogniem.
-
To był wspaniały wieczór -powiedziała oficjalnie - i jestem pewna, że perfumy
będą się świetnie sprzedawać. Nazwa też jest piękna.
-
Dziękuję - odpowiedział Marco, lecz myślami błądził gdzie indziej. Zobaczyła, że
ma ściągniętą twarz, jakby był bardzo zmęczony i nagle opuściła go cała energia.
A jednak nie, wcale nie był zmęczony. Nagle uświadomiła sobie, że Marco
skoncentrowany jest wyłącznie na niej, a jego intencje są obezwładniająco jasne.
Przypływ podniecenia oblał ją gorącem, a pożądanie zawładnęło jej ciałem bez
reszty, aż poczuła, że musi się poddać.
Anula & Polgara
ROZDZIAŁ JEDENASTY
-
Marco, to nie jest dobry pomysł - powiedziała niepewnym głosem.
-
Wiem, ale w tej chwili jest to jedyny pomysł, jaki mi przychodzi do głowy.
Każde jego słowo wyrażało tak potężne pragnienie, że Jacoba zadrżała. Nie tylko
żaden mężczyzna nie pragnął jej tak mocno, ale nawet nie przeczuwała, że
człowiekiem mogą targać tak silne emocje.
Coś się w niej załamało ostatecznie i runęły wszelkie bariery ostrożności.
-
Doprowadzasz mnie do szaleństwa! - powiedział cicho, a oczy mu błyszczały. -
Przyglądałem się, jak tańczyłaś, i miałem ochotę bić każdego mężczyznę, który na
ciebie spojrzał!
-
To szaleństwo i mnie dotyka - przyznała uczciwie.
Nie byli już w stanie się bronić. Marco przygarnął ją i tulił, jakby przez dłuższą
chwilę nie trzeba mu było nic więcej. A potem całował jej usta i szyję, jeszcze i
jeszcze.
Jacoba uświadomiła sobie, że właśnie na to czekała przez cały wieczór, a może
przez cały czas, odkąd pierwszy raz się kochali.
Zaprowadził ją do sypialni, gdzie pomógł jej się wyzwolić z sukni i podziwiał każdy
szczegół jej ciała z zapartym tchem i niemal bałwochwalczym zachwytem. Jej
szczupła sylwetka, ubrana już tylko w cienką, jedwabną bieliznę i pończochy, ema-
nowała seksem, a drobne stopy w złocistych sandałach na wysokich obcasach
dopełniały tego podniecającego stroju.
-
Boże, jak ty na mnie działasz - szepnął książę. - Nie tylko twoje nogi wydają mi
się szczytem erotyzmu, ale i twoje włosy, płomienne jak zachód słońca w
tropikach, i gładka skóra, i oczy jak smużka dymu na błękitnym niebie...
Patrzył i sycił się jej widokiem. A kiedy mu uświadomiła, że jest prawie naga, a on
[ Pobierz całość w formacie PDF ]