[ Pobierz całość w formacie PDF ]
A więc miałam rację, mówiąc, że wydaję ci się dziwadłem
powiedziała z westchnieniem.
Posłuchaj, niezbyt mi się podoba, że mówisz o sobie w ten sposób. Nie
jesteś żadnym dziwadłem. Jesteś piękną młodą kobietą. Dlaczego masz tak
niskie poczucie wartości? Czy ktoś cię zranił? Uniósł jej lekko podbródek,
bo chciał, by spojrzała mu w oczy.
Jestem, jaka jestem, nic na to nie poradzę. Po prostu nie wyobrażam
sobie siebie w stałym związku. Nie wyobrażam sobie wspólnego życia pod
miastem, domu z ogrodem, kotów i psów, pikników i herbatek z sąsiadami.
Lubię niezależność, muszę mieć przestrzeń dla siebie.
Rozumiem to doskonale, ale nie ma co wybiegać myślami tak daleko
w przyszłość. Może lepiej myśleć o tym, co się dzieje tu i teraz.
Erin postanowiła zdobyć się na szczerość, zacisnęła usta i zebrała się w
sobie.
Odnoszę wrażenie, że tobie przede wszystkim chodzi o zmiany na
oddziale. Michelle Oliver powiedziała, że będziesz chciał dopiąć swego za
wszelką cenę i wszelkimi środkami.
67
R
L
T
Nie, to nie ma nic wspólnego z nami. Przyznaję, zależy mi na tych
zmianach, ale powiedz szczerze, czy sądzisz, że ja całuję cię z tego powodu? I
czy całuję się z kimś poza tobą?
Przepraszam, że biorę też pod uwagę tamte sprawy. Wierzysz, że
między nami może się ułożyć, mimo że różnimy się w zapatrywaniach na
kwestie zawodowe?
Tak, bo moim zdaniem się przekonasz, że to ma sens i będzie służyć
pacjentom powiedział, po czym pocałował ją w usta.
Gdy oderwał się od niej, czuła, że nie ma dość, że tak bardzo go pragnie.
Na myśl, że mógłby ją zostawić na rzecz innej, ścisnęło jej się serce. Innej,
bardziej atrakcyjnej i bardziej dla niego odpowiedniej, gotowej myśleć o
założeniu rodziny.
Jak by się wtedy czuła, spotykając go w pracy? Czy tak jak Sherrie
Mason potrafiłaby się z nim rozstać, nie rezygnując z przyjazni? Bez gniewu i
żalu? Nie, to niemożliwe. Byłaby zazdrosna, że całuje inną i z inną się kocha.
Ale przecież to z jej strony coś nie gra. Przecież to ona nie chce zobowiązań.
Jak to pogodzić?
Z tych myśli wyrwał ją sygnał komórki. Spojrzała na ekran. Wzywano ją
do następnej ofiary wypadku drogowego.
Po powrocie do domu była zbyt napięta i rozedrgana, żeby się kłaść do
łóżka. Zresztą i tak miała kłopoty z odsypianiem w ciągu dnia zarwanych
nocy. Ulica, przy której mieszkała, była stosunkowo spokojna, ale i tak
dochodziły z dołu odległe odgłosy miasta, ruch uliczny, klaksony, czasem
sygnał karetki albo wozu policyjnego. Ilekroć słyszała syrenę, sztywniała, a
jej serce zaczynało bić w przyspieszonym rytmie.
Nakarmiła Molly, po czym przez czterdzieści minut ćwiczyła na bieżni.
Jednostajny ruch odprężał ją i pozwalał zapomnieć o świecie. Ale gdy po
68
R
L
T
skończeniu ćwiczeń wzięła prysznic i przebrała się w piżamę, wciąż nie czuła
senności.
Wyszła na balkon popatrzeć na morze, lecz i tak zerkała za przegrodę.
To było silniejsze od niej. O tej porze Eamona na pewno nie ma w domu.
Zresztą rano, kiedy wróciła, w podziemnym garażu już nie było jego auta.
Czyli rozminęli się w drodze.
On też nie ma kiedy się wyspać, uświadomiła sobie ze współczuciem. Ze
szpitala wyjechał nad ranem, dopiero jak się trochę uspokoiło na oddziale.
Nareszcie czuję, że zaczynają mi się kleić oczy, pomyślała z ulgą.
Poszła jeszcze do kuchni po szklankę wody, gdy zadzwonił telefon. Na
widok wyświetlającego się numeru matki odeszła jej ochota na sen.
Witaj, moja mała, mam dla ciebie wielką niespodziankę powiedziała
Leah Taylor.
Tak? Zesztywniała z niepokoju. Co się stało?
Jestem w Sydney. Cieszysz się? Złapałam tani lot, tańszy od taksówki
z lotniska. Cieszysz się?
Jasne. Dłoń Erin zrobiła się zimna i wilgotna. Gdzie się
zatrzymałaś?
Jak to gdzie? Przestań się wygłupiać. Gdzie miałabym się zatrzymać,
jak nie u ciebie? Jestem na dole. Chciałam ci zrobić niespodziankę. Cieszysz
się?
Niezwykle odparła metalicznym głosem.
No to jak? Długo chcesz mnie tu trzymać?
Jesteś sama?
Sama, sama. Pogoniłam tego kretyna, Brada. Strasznie mną pogrywał.
I dostał za swoje.
69
R
L
T
Jak długo będziesz w Sydney? Erin czuła, jak po plecach spływają
jej strużki potu.
Jeszcze nie wiem. Nie mam dokładnych planów. Ale wez się w garść.
Długo jeszcze będziesz mnie trzymać przed domem?
Mieszkanie 1503 na piętnastym piętrze powiedziała, naciskając
guzik domofonu. I bardzo cię proszę, nie pal w windzie.
Otwierała jej drzwi na miękkich nogach, z sercem walącym jak oszalałe.
Matka była chuda jak patyk, kasztanowe kiedyś włosy ufarbowała na blond,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]