[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dawno temu wielu tu przybywało, by okraść Grobowce. Nikomu jednak się to nie udało
rzekła Thar. Choć milkliwa, lubiła czasem opowiedzieć jakąś historię i traktowała to jako
naukę dla Arhy. Tej nocy sprawiała wrażenie, że da się namówić.
Jak ktoś mógł się ośmielić?
Oni mieli dość śmiałości odparta Kossil. To czarownicy, magowie z Wewnętrznych
Krain. Działo się to, zanim Bóg-Król objął władzę na Wyspach Kargadu, wtedy nie byliśmy
jeszcze tak potężni. Magowie przypływali z zachodu do Karego-At i Atuanu, by plądrować
nasze nadbrzeżne miasta i napadać na farmy: podchodzili nawet pod mury Zwiętego Miasta
Awabath. Twierdzili, że przybywają zabijać smoki, ale zostawali rabować wioski i świątynie.
A ich bohaterowie przypływali, by wypróbować tu swoje miecze wtrąciła Thar.
I rzucać bezbożne zaklęcia. Jeden z nich, potężny czarownik i pan smoków, największy ze
wszystkich, poniósł tu klęskę. Działo się to dawno, bardzo dawno temu, ale ta historia nie
poszła w zapomnienie i to nie tylko tutaj. Czarownik nazywał się Erreth-Akbe. Był królem
i magiem na Zachodzie. Zjawił się na naszej ziemi, by w Awabath połączyć się z pewny-
mi zbuntowanymi kargijskimi książętami. Tam walczył o władzę nad miastem z Najwyższym
Kapłanem Wewnętrznej Zwiątyni Blizniaczych Bóstw. Długo walczyli, czary obcego przeciw
błyskawicom bogów, a świątynia wokół nich została zupełnie zniszczona. W końcu Najwyż-
57
szy Kapłan złamał magiczną laskę czarownika, przełamał na pół amulet jego mocy i pokonał
go. Tamten uciekł z miasta, z Wysp Kargadu, uciekał przez całe Ziemiomorze aż na najdalszy
zachód, i tam zabił go smok, gdyż czarownik utracił swą siłę. Od owego dnia potęga i moc
Wewnętrznych Krain wciąż maleje. Najwyższy Kapłan zaś, imieniem Intathin, był pierwszym
z rodu Tarb, który. . . gdy wypełniły się przepowiednie i stulecia. . . wydał Królów-Kapłanów
Karego-At, od których pochodzą Bogowie-Królowie całego Kargadu. Tak więc od dni Intathina
wciąż rośnie potęga i moc kargijskich wysp. Ci, którzy próbowali okraść Grobowce, byli cza-
rownikami, raz po raz próbującymi odzyskać połówkę amuletu Erreth-Akbego. Ale on ciągle
leży tam, gdzie ukrył go Najwyższy Kapłan. Tam, gdzie ich kości. . . Thar wskazała ziemię
pod swymi stopami. A druga połowa zaginęła na zawsze.
Jak zaginęła? spytała Arha.
Jedna połowa została w ręku Intathina, który ofiarował ją Skarbcowi Grobowców, gdzie
winna spoczywać bezpieczna przez wieczność. Drugą wydarł czarownik, lecz zanim uciekł,
podarował ją drobnemu władcy, jednemu z buntowników, zwanemu Thoregiem z Hupun. Nie
wiem, czemu to zrobił.
By doprowadzić do zamieszek, by wzbudzić w Thoregu pychę oświadczyła Kossil.
I osiągnął swój cel. Następcy Thorega zbuntowali się znowu, gdy władał ród Tarb. Jeszcze
raz chwycili za broń przeciw pierwszemu Bogu-Królowi, gdyż nie chcieli uznać go ani za boga,
ani za króla. Byli przeklętym, zaklętym rodem. %7ładen z nich już nie żyje.
Thar kiwnęła głową.
58
Ojciec naszego obecnego Boga-Króla, Władca-Co-Powstał, zmiażdżył rodzinę Hupun
i zburzył ich pałace. Gdy tego dokonał, zaginęła połówka amuletu, którą przechowywali od dni
Erreth-Akbego i Intathina. Nikt nie wie, co się z nią stało. A działo się to w młodości minionego
pokolenia.
Na pewno wyrzucono ją jak śmieć oświadczyła Kossil. Mówią, że ten Pierścień
Erreth-Akbego robił wrażenie całkiem bezwartościowego. Niech będzie przeklęty on i wszyst-
kie rzeczy tego ludu magików! Kossil splunęła w ogień.
Oglądałaś kiedyś tę połowę, co leży tutaj? Arha zwróciła się do Thar.
Kobieta pokręciła głową.
Jest w Skarbcu, gdzie nie może wejść nikt prócz Jedynej Kapłanki. Być może jest naj-
wspanialszym skarbem tam złożonym. Nie wiem. Myślę, że tak. Od setek lat Wewnętrzne Kra-
iny przysyłają tu złodziei i magów, by próbowali go odzyskać, a oni przechodzą obojętnie obok
[ Pobierz całość w formacie PDF ]