[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Aresztowany pobladł, ale zachowywał spokój. On także mógł się okazać trudnym
przeciwnikiem.
Najwięcej obiecywał sobie po dziewczynie. Nie wyglądała na więcej niż
dziewiętnaście lat i miała ładną buzię, ciemne długie włosy i duże, lecz dziwnie
pozbawione wyrazu oczy. Jej dokumenty wystawione były na nazwisko Gilberte
Duval. Dieter wiedział z zeznań Gastona, że Gilberte była kochanką Michela.
Odpowiednio potraktowana, może zacząć sypać.
Więzniowie odjechali do Sainte-Cecile razem z gestapowcami, Dieter wsiadł do
mercedesa Webera. Kiedy dotarli do pałacu, miał już w pełni obmyśloną strategię
przesłuchania.
Kazał porucznikowi Hessemu, aby  przygotował Michela, przywiązując go do
krzesła w izbie tortur.
 Pokaż mu to narzędzie, którego używamy do wyrywania paznokci  powiedział. 
Połóż
je przed nim na stole.
Następnie kazał przynieść z biura na pierwszym piętrze pióro, kałamarz i blok
papieru, i znalazł egzemplarz  Pani Bovary .
Po wejściu do izby tortur przez kilka chwil przyglądał się Michelowi. Przywódca
Resistance był niezle wystraszony, ale chyba zdeterminowany.
Dieter położył pióro, kałamarz i papier obok obcęgów do wyrywania paznokci, żeby
pokazać, że istnieje alternatywa.
 Rozwiążcie mu ręce  polecił.  Chcę mieć próbki jego charakteru pisma. Przepisz
mi
rozdział dziewiąty  powiedział do więznia.
Michel zawahał się. Polecenie było z pozoru niewinne. Podejrzewał jakiś podstęp -
Dieter widział to  ale nie potrafił odgadnąć, na czym polega. Zaczął pisać. Kiedy
zapisał dwie kartki, Dieter przerwał mu i kazał Hansowi odprowadzić go do celi i
wrócić z Gilberte.
Następnie podarł starannie jedną z kartek, pozostawiając tylko pewien fragment.
Na twarzy Gilberte malowało się jednocześnie przerażenie i wola oporu.
 Jesteś uroczą kobietą  stwierdził z miejsca Dieter.  Nie wierzę, żebyś była
morderczynią.
 Oczywiście, że nią nie jestem  odparła z ulgą w głosie.
 Kobieta robi z miłości różne rzeczy, nieprawdaż? Spojrzała na niego zaskoczona.
 Pan to rozumie?
 Wiem o tobie wszystko. Jesteś zakochana w Michelu. On oczywiście jest żonaty.
To
rzeczywiście smutne. Ale ty go kochasz. Dlatego pomagasz ruchowi oporu. Z
miłości, nie z
nienawiści. Nie mam racji?
Gilberte pochyliła głowę.
 Tak  szepnęła.
 Niestety, zostałaś wprowadzona w błąd, moja droga. Obawiam się, że on ma cię za
nic. Nadal kocha swoją żonę.
 Nie wierzę panu  odparta ze łzami w oczach.
 Pisze do niej, rozumiesz? Jak sądzę, oddaje te listy kurierom, żeby zawiezli je do
Anglii. Posyła jej miłosne listy, pisze, jak bardzo za nią tęskni. Miał przy sobie jeden,
kiedy was wszystkich aresztowaliśmy.
Dieter wyjął z kieszeni podartą przez siebie kartkę i podał ją Gilberte. Ta przeczytała
ją powoli, poruszając ustami:  Myślę o tobie nieustannie. Prześladuje mnie twoje
wspomnienie .
Gilberte rzuciła kartkę ze szlochem.
Dieter wyciągnął z kieszeni marynarki białą płócienną chusteczkę i wręczył ją
dziewczynie. Ta zasłoniła nią twarz.
 Rozumiem, że Michel żył z tobą od czasu wyjazdu Flick  powiedział
 Na długo przedtem  chlipnęła z oburzeniem.
 Czy mieszkanie razem z Helikopterem nie było dla was zbyt uciążliwe?
 Nie był z nami. Michel znalazł mu pokój nad starą księgarnią przy rue Moliere.
 Czy Helikopter nie zostawił swoich rzeczy u was, kiedy jechaliście do Chatelle
odebrać grupę cichociemnych?
 Nie. Zostawił je w swoim pokoju.
 Aha.  Dieter dowiedział się już wszystkiego, czego chciał. Radiostacja Helikoptera
była w pokoju nad księgarnią.  Skończyłem z tą głupią krową  powiedział do Hansa
po niemiecku.  Przekaż ją Beckerowi.
Jego samochód stał na parkingu przed pałacem. Razem z Hansem popędzili do
Reims i odnalezli szybko księgarnię przy rue Moliere. Wyłamali frontowe drzwi i
wspięli się po drewnianych schodach do pokoiku nad księgarnią. Na podłodze przy
prymitywnym łóżku stała butelka whisky, torba z przyborami toaletowymi oraz mała
walizeczka.
Dieter otworzył ją i pokazał Hansowi radiostację.
 Mając to  stwierdził  mogę się podszyć pod Helikoptera.
W drodze powrotnej do Sainte-Cecile dyskutowali, jaką wysłać depeszę.
 Helikopter będzie chciał przede wszystkim wiedzieć, dlaczego grupa nie
wylądowała 
stwierdził Dieter.  Następnie, co ma dalej robić, w związku, z czym poprosi o
instrukcje.
Po przyjezdzie do pałacu zeszli do sali nasłuchu w piwnicy. Radiotelegrafista, w
średnim wieku, o imieniu Joachim, włączył radiostację i nastawił ją na częstotliwość
awaryjną, a Dieter nagryzmolił uzgodniony tekst, po czym pokazał dokładnie
Joachimowi, jak ma go zaszyfrować.
Joachim jął wystukiwać litery, a Dieter i Hans poszli do kuchni zjeść śniadanie.
Zwitało już, gdy młoda kobieta w mundurze SS przyszła im powiedzieć, że odebrali
odpowiedz i że radiotelegrafista właśnie kończy przepisywać ją na maszynie.
Zbiegli, co sił na dół. Weber już tam był. Joachim podał mu oryginał maszynopisu.
Kopię dostał też Dieter. Depesza brzmiała następująco:
 Kawki wylądowały gdzie indziej stop Pantera na pewno skontaktuje się z wami.
Dieter nie krył entuzjazmu.
 Pantera jest we Francji, a ja mam jej zdjęcie!  Wyciągnął z kieszeni dwie odbitki
fotografii Flick Clairet i dał jedną Weberowi.  Każ wydrukować tysiąc kopii. Chcę
oblepić nimi cale Reims. Hans, przygotuj mój samochód.
 Dokąd jedziemy?
 Do Paryża, z drugą fotografią, zrobimy tam to samo. Teraz już mi się nie wymknie!
KAWKI wylądowały bez przygód. W pierwszej kolejności zostały wypchnięte
pojemniki, a potem dziewczyny siadały kolejno u szczytu zjeżdżalni i ześlizgiwały się
w dół.
Flick skoczyła ostatnia. Wylądowała idealnie, ze zgiętymi kolanami i przyciśniętymi
do boków rękoma. Przez moment leżała nieruchomo, potem wstała. W świetle
księżyca zobaczyła kilkunastu partyzantów, którzy uprzątali pojemniki.
Kiedy ściągnęła z siebie uprząż spadochronu, hełm i lotniczy kombinezon, podbiegł
do niej jakiś młody człowiek.
 Nie spodziewaliśmy się żadnych skoczków. Tylko zaopatrzenia!  wysapał po
francusku.
 Zmiana planu  poinformowała go.  Znajdz szybko Antona.  Anton był szefem
okręgu
Vestryman.  Powiedz mu, że je tutaj Pantera. Mamy sześć osób, które potrzebują
natychmiast
środka transportu.
 Już biegnę  odparł młodzieniec i szybko się oddalił.
Kiedy wzeszło słońce. Kawki wjeżdżały właśnie do Chartres furgonetką firmy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl