[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kierownika i Władcy wszechświata?
Odpowiedz: Tak jest. Wierzymy w Niepoznawalną Treść, lub podstawę, czy Praprzyczynę bytu;
gdyż tylko ślepota lub jakieś zboczenie umysłowe może skłaniać człowieka do twierdzenia, iż
wszechświat, myślący człowiek i wszystkie cuda, jakie widzimy nawet w tym świecie materii, mogły
powstać i wzrastać bez Potęg rozumnych, które kierowały tym nieskończenie mądrym układem każdej
poszczególnej cząstki świata. Przyroda może się nieraz pomylić czy pobłądzić, jak się to nieraz
przydarza w drobnych szczegółach i w przejawach jej zewnętrznego materiału, ale nie myli się nigdy w
swych wewnętrznych przyczynach i ich skutkach.
Starożytni  poganie" mieli w tej kwestii o wiele bardziej filozoficzne poglądy aniżeli współcześni
filozofowie, czy to materialistyczni, agnostyczni czy chrześcijańscy; żaden z tych starożytnych pisarzy
nie wysunął nigdy twierdzenia, że okrucieństwo, jak i miłosierdzie nie należą do uczuć względnych i
ograniczonych, więc nie mogą być przypisywane nieograniczonemu, nieskończonemu Bogu. Toteż
wszyscy ich bogowie byli uważani za podlegających ograniczeniom. Syjamski autor Kołowrotu Prawa
wyraża to samo pojęcie o waszym osobowym Bogu, jakie i my o Nim mamy.
 Buddysta może wierzyć w istnienie Boga tak wzniosłego, tak nieskończenie wyższego ponad
wszystkie ludzkie cechy i właściwości  iż absolutnie doskonałego  a więc pozostającego ponad
miłością i nienawiścią czy zazdrością  pogrążonego w bezwzględnym i nigdy nienaruszalnym
spokoju; o takim Bogu nigdy nie wyraziłby się lekceważąco; nie z chęci przypodobania się mu lub ze
strachu, aby go nie obrazić, lecz z wrodzonego uczucia czci. Ale nie zdoła zrozumieć Boga o czysto
ludzkich cechach, Boga, który kocha, nienawidzi i unosi się gniewem. A Bóg, opisywany czy to przez
chrześcijańskich misjonarzy, czy przez mahometan, braminów* lub %7łydów, wydaje się nam niższy od
wymagań, jakie stawiamy nawet zwykłemu dobremu i szlachetnemu człowiekowi".
Pytanie: l tu, i tam jest wiara; czyż nie jest wiara chrześcijanina  w swej ludzkiej, bezbronnej
pokorze, wiara w miłosiernego Ojca w niebiesiech, który go chroni od pokus, pomaga w życiu i
wybacza wykroczenia  o wiele lepsza aniżeli to zimne, dumne, niemal fatalisty-czne wierzenie
buddystów, wedantystów i teozofów?
Odpowiedz: Możecie, jeśli macie ochotę, nazywać uparcie nasze przekonania  wiarą", ale gdy
znów wracamy do tej samej kwestii, zapytam was również: czyż nie jest wiara oparta na ścisłej logice i
rozumie lepsza aniżeli ta, która się opiera po prostu na autorytecie ludzkim lub  czci bohaterów"?
Nasza wiara ma za sobą całą logikę arytmetycznego aksjomatu, że 2 x 2 = 4; wasza zaś jest bliższa
logiki emocjonalnych kobiet, o których Turgieniew powiedział, że dia nich 2x2 najczęściej = 5. Przy
tym wasza wiara nie tylko sprzeciwia się wszelkiemu pojęciu sprawiedliwości i logiki, ale, jeśli
starannie zanalizowana, prowadzi człowieka do moralnej zatraty, powstrzymuje postęp ludzkości, czy-
' Oczywiście tyfko ortodoksyjnych, ciasnych a nie wyks;tałconych filozoficznie. Parabrahman
Wedanty to nasz Niepoznawalny.
niąc, wyraznie i zdecydowanie, z hasła  siła przed prawem" podstawę postępowania, może zmienić
co drugiego człowieka w Kaina, zabójcę swego brata Abla, Pytanie: Do czego stosuje się ta aluzja?
Czy Bóg ma prawo przebaczać?
Odpowiedz: Do dogmatu odkupienia, w który wierzycie, a który mówi, że bez względu na ogrom
naszych zbrodni przeciw boskim i ludzkim prawom, jeśli wierzymy w ofiarę Jezusa dla zbawienia
ludzkości, krew jego zmyje każdy grzech. Od dwudziestu lat mówię i piszę przeciw tej doktrynie i
chciałbym teraz zwrócić waszą uwagę na słowa z Odsłoniętej Izydy pisanej w 1875 roku. Oto czego
naucza chrześcijaństwo, a czemu my się zasadniczo przeciwstawiamy:
 "Miłosierdzie boskie jest bezgraniczne i niezgłębione. Nie można sobie wyobrazić tak strasznego
ludzkiego grzechu, aby cena dana z góry dla odkupienia grzesznika nie mogła go zmazać, gdyby
nawet był tysiąckrotnie większy. A poza tym nigdy nie jest za pózno na skruchę. Choćby grzesznik
czekał do ostatniej minuty, ostatniej godziny, ostatniego dnia swego ziemskiego żywota, by zbielałymi
wargami wyszeptać wyznanie wiary, może pójść do nieba; umierający na krzyżu łotr lo uczynił i
wszyscy równi mu nÄ™dznicy mogÄ… uczynić to samo». Oto twierdzenie KoÅ›cioÅ‚a i kleru; twierdzenie
rzucane apodyktycznie z kazalnic na głowy waszych rodaków przez najulubieńszych kaznodziejów
Anglii, w samym Å›rodku "oÅ›wieconego XIX wieku», tego najbardziej paradoksalnego wieku w historii.
A do czegóż to prowadzi?" Pytanie: Czyż nie czyni to chrześcijan szczęśliwszymi od braminów i
buddystów?
Odpowiedz: Bynajmniej nie; w każdym razie nie intelektualistów, których znaczna większość
dawno przestała wierzyć w ten okrutny dogmat. Ale tych, którzy weń wierzą, prowadzi, łatwiej niż
cokolwiek innego, na skraj
wszelakich możliwych do wyobrażenia zbrodni. Jeszcze raz przytoczę stówa z Izydy:
Jeśli przekroczymy ciasny krąg wierzeń i spojrzymy na wszechświat jako wielką całość,
zawieszoną w równowadze przez wspaniałe dostosowanie poszczególnych części, jakże zdrowa
logika i najsłabszy choćby zmysł sprawiedliwości powstają w buncie przeciwko doktrynie odkupienia!
Gdyby zbrodniarz grzeszył tylko przeciw sobie samemu i nikogo innego prócz siebie nie skrzywdził;
gdyby przez szczerą skruchę mógł wymazać swe uprzednie czyny, nie tylko z ludzkiej pamięci, ale i z
niezniszczalnych rejestrów, których żadna boska istota  nawet Najwyższy z najwyższych  nie
może zniweczyć, wówczas ten dogmat nie byłby tak niezrozumiały. Ale utrzymywać, iż można
krzywdzić bliznich, niszczyć, zabijać, naruszać równowagę społeczną i naturalny ład życia, a potem 
z powodu tchórzostwa, nadziei tub przymusu  nie jest to w tym wypadku ważne  wyznać wiarę, iż
jedna krew wylana zmywa drugą przelaną, i już dostać przebaczenie swych zbrodni, to naprawdę zbyt
niedorzeczne! Czy mogą skutki grzechu i zbrodni być cofnięte, nawet jeśli sam grzech został
wybaczony? Skutki jakiejÅ› przyczyny nie ograniczajÄ… siÄ™ nigdy tylko do zakresu tej przyczyny,
podobnie rezultaty zbrodni nie mogą się ograniczyć do sprawcy i jego ofiary. Każdy dobry, jak i zły
czyn ma skutki równie konkretne jak kamień rzucony w wodę. Porównanie jest banalne, ale jest
najlepsze, jakie można znalezć, więc warto go użyć. Powstałe kręgi będą większe i w szybszym
rozchodzące się ruchu zależnie od wielkości rzuconego kamienia; ale nawet najmniejszy wywofa kręgi
i falowanie. A poruszenie wody nie ogranicza się do widzialnej powierzchni. W głąb, w część
niewidzialną rozchodzą się w każdym kierunku  w dół i w górę  kropla popycha kroplę, aż kręgi
dosięgną brzegów i dna, wywołane energią naruszającą pierwotny spokój. A nawet więcej, bo i
powietrze nad wodÄ… jest wprawione w ruch i to naruszenie spokoju przechodzi, jak nam powiedzÄ…
fizycy, od jednej warstwy powietrza do drugiej, coraz dalej i dalej, bez końca; bodziec uderzył w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl