[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To w ogóle pierwsze morderstwo jak Lymstock Lymstockiem. Olbrzymie poruszenie& ! Mam nadzieję, \e policja
da sobie z tym radÄ™?
Nie ma najmniejszej wątpliwości odpowiedziałem z przekonaniem. Tutejsza policja jest bardzo sprawna.
Nawet nie pamiętam, jak ta dziewczyna wyglądała, chocia\ na pewno nie raz otwierała mi drzwi. Ciche,
niepozorne jakieś stworzenie. Owen powiada, \e została ogłuszona ciosem w tył głowy, a potem zakłuta na śmierć.
Wygląda na to, jak gdyby jej chłopiec&
Tak pani sobie to tłumaczy?
To mi się wydaje najbardziej prawdopodobne rozwiązanie. Pokłócili się jakoby. W tych stronach ludzie pobierają
się między sobą, wielu z nich dziedziczy złe skłonności& przerwała, by po chwili mówić dalej: Słyszałam, \e
Megan Hunter pierwsza znalazła ciało? Musiał to być dla niej nie lada szok& !
Z pewnością powiedziałem krótko.
To bardzo dla niej niedobrze. Moim zdaniem Megan jest dość słaba na umyśle, a taka rzecz mo\e ją do reszty
zdenerwować.
Zdecydowałem się przekonać o czymś:
Niech mi pani powie, panno Aimée, czy to pani skÅ‚oniÅ‚a wczoraj Megan do powrotu do domu?
Och, nie powiedziałabym zaraz, \e a\ skłoniłam &
Ja jednak nie ustępowałem.
Ale powiedziaÅ‚a jej pani coÅ› w tym rodzaju? Panna Aimée Griffith mocno wsparÅ‚a siÄ™ na obu nogach, jak ktoÅ›
odpierający atak, i popatrzyła mi prosto w oczy.
51
To niedobrze, je\eli kobieta uchyla się od odpowiedzialności. Jest młoda i nie zdaje sobie sprawy z ludzkiej
złośliwości i plotkarstwa. Uwa\ałam więc za swój obowiązek zwrócić jej na to uwagę.
Plotkarstwa? przerwałem, bo byłem tak zirytowany, i\ obawiałem się, \e powiem za wiele.
Aimée Griffith ciÄ…gnęła dalej z tÄ… swojÄ… irytujÄ…cÄ… pewnoÅ›ciÄ… siebie, która stanowiÅ‚a jej najbardziej charakterystycznÄ…
cechÄ™.
Och, wiem, \e do pana uszu nie dochodzą wszystkie plotki, jakie tu krą\ą. Ja jednak je słyszę! Zdaję sobie sprawę
z tego, co ludzie gadają. Proszę mi wierzyć, \e ani na chwilę nie podejrzewam, aby w tym był chocia\ cień prawdy.
Ani na chwilę! Ale pan zna ludzi i wie pan, \e je\eli tylko mogą chlapać językiem, to na pewno nie pominą okazji! A
dla dziewczyny, która musi zarabiać na \ycie, to bardzo niedobre.
Zarabiać na \ycie?
Oczywiście! Jej sytuacja nie jest najłatwiejsza i uwa\am, \e postąpiła właściwie. Nie mogła wyjść z domu od razu
i zostawić dzieci bez \adnej opieki. Zachowała się znakomicie! Zupełnie pierwszorzędnie i ka\demu mogę to
powiedzieć! Sytuacja jednak jest nie do pozazdroszczenia i ludzie na pewno będą gadali&
O kim pani właściwie mówi? spytałem zdumiony.
Rzecz prosta, \e o Elsie Holland zniecierpliwiÅ‚a siÄ™ Aimée. Moim zdaniem to na wskroÅ› porzÄ…dna
dziewczyna i spełniła tylko swój obowiązek.
A co ludzie mówią?
Aimée Griffith rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™. Zmiech jej jednak nie byÅ‚ przyjemny.
Ludzie mówią, \e rozwa\a ju\ perspektywę zostania panią Symmington numer .dwa, \e robi wszystko, co mo\e,
by pocieszyć wdowca i stać się dla niego niezbędną.
Ale\ na miłość boską! zawołałem prawie bez tchu. Przecie\ pani Symmington umarła dopiero przed
tygodniem!
Aimée Griffith wzruszyÅ‚a ramionami.
Oczywiście, \e to absurd. Ale pan wie, jacy są ludzie! Panna Holland jest młoda i ładna, to wystarczy. I niech pan
pamięta, \e los guwernantki nie jest specjalnie nęcący dla młodej dziewczyny. Wcale nie miałabym jej za złe, gdyby
zapragnęła mieć własny dom i mę\a& i gdyby dą\yła do tego celu wszelkimi sposobami. Naturalnie mówiła dalej
biedny Dick Symmington nie ma o tym wszystkim najmniejszego pojęcia. Zmierć Mony zupełnie wytrąciła go z
równowagi. Ale pan wie, jacy są mę\czyzni& Je\eli mają ciągle obok siebie dziewczynę, która dba o ich wygody,
opiekuje się nimi, jest szczerze oddana ich dzieciom, no to nic dziwnego, \e w końcu staje im się niezbędna.
Więc pani uwa\a, \e Elsie Holland to wyrachowana, zimna kokietka? spytałem spokojnie.
Aimée Griffith zaczerwieniÅ‚a siÄ™.
Wcale tak nie uwa\am& Bardzo mi jej nawet \al, bo ludzie zle o niej mówią. Dlatego te\ skłoniłam Megan do
powrotu do domu. Będzie wyglądało o wiele przyzwoiciej, je\eli Dick Symmington i ta młoda osoba nie będą sami w
domu.
ZaczÄ…Å‚em siÄ™ orientować w sytuacji. Aimée w koÅ„cu rozeÅ›miaÅ‚a, siÄ™ i rzekÅ‚a:
Pan się gorszy tym, co mówi nasze małe plotkarskie miasteczko. Powiem panu tylko jedno: ludzie zawsze
przypuszczajÄ… najgorsze.
I ciągle śmiejąc się, skinęła mi głową i odeszła.
Niedaleko kościoła spotkałem pana Pye. Rozmawiał z panną Emilią Barton, ró\ową i podnieconą. Pan Pye powitał
mnie ze wszelkimi oznakami radości:
Ach, oto i pan Burton! Dzień dobry, dzień dobry! Jak\e się miewa pańska czarująca siostra?
Odpowiedziałem, \e Joanna miewa się doskonale.
Nie chciała przyłączyć się do naszego wiejskiego sejmiku? Straszne tutaj poruszenie z powodu tej wiadomości.
Morderstwo! Prawdziwe morderstwo z niedzielnego dodatku, i to w naszym miasteczku! Co prawda, to niespecjalnie
ciekawy przypadek, a raczej taki dosyć skromny. Brutalne morderstwo dokonane na biednej pokojówce! Nic
specjalnego& ale bÄ…dz co bÄ…dz nowina!
Okropność, po prostu okropność! rzekła z przejęciem panna Emilia.
Ale niech się pani przyzna, droga panno Emilio zwrócił się do niej pan Pye \e jednak człowiek znajduje w
tym trochę przyjemności, co? Potępia się, ubolewa się& ale dreszczyk jest! Stanowczo twierdzę, \e dreszczyk jest!
Taka miła dziewczyna westchnęła panna Emilia. Przyszła do mnie wprost z Zakładu św. Klotyldy. Zupełnie
surowy materiał, ale bardzo chętna. Wyrobiła się na miłą, dobrą pokojówkę. Moja Partridge była z niej bardzo
zadowolona.
Miała przyjść na herbatkę do Partridge wczoraj po obiedzie wyjaśniłem, po czym zwróciłem ,się do pana Pye:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]