[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mężczyzny się rozszerzyły i płonęły jak dwa jaskrawe blizniacze słońca.
Głos Imperatora rozbrzmiewał z siłą gromu i z każdą chwilę nabierał mocy. Nawet
Zekk odruchowo się skulił.
- Słuchajcie mnie, rycerze Jedi i szturmowcy! Moc nie przepada za słabeuszami. M y
jednak stanowimy wielką siłę. Moc jest z nami - i powiedzie nas do zwycięstwa!
Transmisja dobiegła końca. Osłonięta kapturem postać Palpa-tine a zniknęła; roztopiła
86
się w morzu iskier zakłóceń.
Wszyscy zgromadzeni w sali wykładowej zaczęli wznosić ogłuszające okrzyki, do
których Zekk z całego serca się przyłączył.
87
ROZDZIAA 13
 Zcigacz Cieni , oskrzydlony przez parę należących do ha-pańskich sił
bezpieczeństwa eskortowców klasy Stinger, lekko osiadł na głównym lądowisku Pałacu
Fontann. Siedzący w sterowni Luke Skywalker cicho westchnął, nie kryjąc ulgi. Na chwilę
zamknął oczy i sięgnąwszy w głąb siebie, odnalazł spokojne jądro Mocy, którą skierował na
zewnątrz.
Artoo-Detoo cicho zaświergotał. Mistrz Jedi otworzył oczy i stwierdził, że wszyscy
troje młodzi Jedi zdążyli wyplątać się z ochronnych sieci. Nie potrafiąc opanować
zniecierpliwienia, stali teraz obok wyjściowego włazu. Jacen przestępował nerwowo z nogi na
nogę, a Lowie grabił palcami pasemka rudobrązowej sierści w nadziei, że uda mu się ją
rozczesać. Jaina spojrzała na niego i wzruszyła ramionami.
- No cóż-powiedziała. - Na co jeszcze czekamy, wujku Luke u?
Chichocząc, mistrz Skywalker zwolnił rygle śluzy i po chwili wszyscy troje uczniowie
Luke a zaczęli zbiegać po rampie, nie czekając, aż opadnie do samego końca. Na lądowisku,
otoczona świtą służących i strażników, czekała już Ta a Chume, jak zwykle skrywająca twarz
pod półprzezroczystą woalką, którą nosiła, ilekroć pokazywała się publicznie. Luke z
zadowoleniem zauważył, że bliznięta i Lowie powitali starą matriarchinię z należytym
szacunkiem i powagą.
Była królowa obdarzyła Skywalkera zimnym spojrzeniem i nie czekając, aż skończy
się z nią witać, oznajmiła:
- Przykro mi, mistrzu Jedi, ale twoja wyprawa na Hapes jest tylko stratą czasu.
Widzisz, moja wnuczka nie będzie mogła zobaczyć się ani porozmawiać z...
W tej samej chwili Jaina wydała radosny okrzyk, a jej brat blizniak zawołał:
- Hej, Tenel Ka, cieszymy się, że cię znów widzimy!
Z gardła Lowiego także wydobył się przeciągły powitalny ryk, charakterystyczny dla
Wookiech. Troje młodych gości przebiegło przez płytę lądowiska, by powitać przyjaciółkę,
która właśnie stanęła na progu drzwi iskrzącego się pałacu. Do miejsca, w którym stał Luke,
dobiegły jedynie strzępy ożywionej rozmowy:
- Pan Lowbacca pragnie pochwalić panią za to, że wygląda pani... ehm, taka
wypoczęta.
- Myśleliśmy, że już nigdy cię nie zobaczymy.
88
- Cieszę się, że przylecieliście.
- Opowiedzieć ci dobry dowcip?
Mistrz Jedi ponownie spojrzał na Ta a Chume, która zwróciła się do najbliższego
służącego.
- Nie wzywałam księżniczki - powiedziała. - Jakim cudem mogła się dowiedzieć...
- Ja ją wezwałem - oświadczył spokojnie Skywalker.
Matriarchini pokręciła głową.
- Niemożliwe. Nie odebraliśmy żadnej wiadomości, która mogła zostać przesłana z
pokładu twojego statku.
Luke pozwolił sobie na najlżejszy uśmiech, jakim skwitował jej zdumienie.
- Nie posługiwałem się komunikatorem - odparł. - Wezwałem ją za pośrednictwem
Mocy. Zapewne wolałabyś, żeby nie było to prawdą, ale Tenel Ka ma większe zdolności Jedi,
niż przypuszczasz.
Była królowa uniosła brwi, ale z jej oczu nie można było wyczytać, o czym myśli.
- Przekonamy się o tym, mistrzu Jedi - rzekła. - Księżniczce może jeszcze minąć ten
niemądry kaprys.
- Czy dla ciebie nic nie znaczy zdanie samej księżniczki? - zapytał bez ogródek Luke.
- Wiem, że to ma duże znaczenie dla jej rodziców. Zgodziłem się, by Tenel Ka przestała
korzystać z mojej opieki, pozwoliłem jej odlecieć z Yavina Cztery i wrócić na Hapes, ale
sądziłem, że spotka się tu z rodzicami. Może jednak nie powinienem był odsyłać jej tak
szybko. Gdzie w tej chwili przebywaj ą Teneniel Djo i twój syn Isolder?
Luke zobaczył, że w oczach matriarchini odmalowała się niepewność. Wyczuł, że
kobieta próbuje rozstrzygnąć, czy większą korzyść przyniesie jej kłamstwo, czy wyjawienie
prawdy. W końcu rzekła:
- Chociaż przestałam być władczynią gromady gwiezdnej Hapes, mam nadal własne
zródła informacji. Dowiedziałam się, że na życie członków królewskiej rodziny jest
przygotowywany zamach, więc namówiłam syna i synową, żeby udali się z oficjalną wizytą
do innego systemu... w celu wynegocjowania korzystniejszych, bardziej liberalnych
warunków handlu. Negocjacje wymagały zaangażowania królewskiego autorytetu, a zatem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl