[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i nowel detektywistycznych, w tym słynnego Sokoła
maltańskiego, (przyp. red.)) zatrudniony wtedy na etacie
detektywa w agencji Pinkertona.
Trzeci zespól przysięgłych nie miał już żadnych
wątpliwości: Roscoe Arbuckle'a uniewinniono, wygłaszając
bezprecedensową laudację, nigdy przedtem ani potem nie
mającą miejsca w amerykańskim sądownictwie.
Stwierdzono, że postąpił w tej sprawie bez skazy, że
należą mu się przeprosiny i uznano go za całkowicie
niewinnego.
Roscoe Arbuckle opuścił więzienie i wrócił do pracy.
By zapłacić prawnikom, musiał sprzedać dom i samochód.
Był więc kompletnie zrujnowany. Nigdy już nie zagrał w
żadnym filmie, zajął się wyłącznie reżyserią. Nie używał też
swojego nazwiska.
Buster Keaton wymyślił mu pseudonim Will. B. Good, co
w fonetycznym tłumaczeniu znaczyło  Będzie dobrze", ale
Fatty nie chciał go używać. Każdy wyreżyserowany film, a
było ich niemało, sygnował odrębnym pseudonimem.
Szczęście rodzinne, czyli książę w szponach miłości
19 pazdziernika 1824 roku odbyło się w zamku Vaux Le
Vicomte w departamencie Melun huczne wesele. %7łenił się syn
diuka de Choiseul - Praslin, markiz CharlesLaure - Hugues -
Thebald de ChoiseulPraslin z panną Altarice - AltariaRosalba
Sebastiani delia Porta, zwaną zdrobniale Fanny.
Siedemnastoletnia panna młoda była córką słynnego
napoleońskiego generała Horacego Sebastiani i chrześniaczką
samego Napoleona, zaś 19 - letni pan młody miał w
przyszłości odziedziczyć księstwo Praslin i wielką rodzinną
fortunę.
Nie było to małżeństwo, jak często wówczas bywało z
rozsądku, czy też uzgodnione przez rodziców - młodzi
małżonkowie naprawdę się kochali.
Fanny była śliczna, kapryśna i urocza, a Karol, spokojny
introwertyk, gotów był spełniać wszelkie kaprysy młodej
żony. W zamku panowała rodzinna idylla i zaowocowała ona
aż dziewięciorgiem dzieci w ciągu 15 lat.
Potem sielanka się skończyła.
Markiza, wyczerpana licznymi połogami, zmieniła się z
uroczej panienki w korpulentną, głupią paniusię pełną
pretensji do otoczenia, Karol zaś, znękany jej ciągłymi
atakami, zamknął się w sobie. Zakochana jak dawnie Fanny
nie rozumiała, co się stało, i starała się odzyskać uczucia męża
w sposób mocno niefortunny. Zamęczała go mianowicie
wymówkami i listami z wymówkami, gdyż mąż przed nią po
prostu uciekał, by uniknąć ciągłych pretensji i żalów.
Potrafiła napisać ponad dwadzieścia listów dziennie! Były
to listy szczere i pisane z serca, ale ich ogrom zalewający
markiza niemal każdego dnia, zapewne odstręczał go od
czytania ich w ogóle.
W tym odsunięciu się markiza od żony było coś jeszcze,
coś, co zostało chyba na zawsze ukryte przed opinią publiczną
- podejrzewano markizę o stosunki lesbijskie z jedną z jej
byłych guwernantek, panną Henriettą Mendelssohn, córką
słynnego żydowskiego filozofa Mojżesza Mendelssohna i
ciotką jeszcze słynniejszego kompozytora o tym samym
nazwisku. Panna Mendelssohn, nawet jeśli uwiodła swoją
uczennicę, nie miała zbyt wysokiego mniemania o jej
intelekcie i nawet rozważała w swojej korespondencji
porzucenie belferki, wobec miernych wyników osiąganych z
Fanny.
Podejrzewano markizę też o nimfomanię, histerię i
wybuchy wściekłości zagrażające zdrowiu dzieci.
Podejrzewano nawet o deprawowanie własnych synów.
Coś musiało być na rzeczy, skoro w roku 1840 podpisała
ona na żądanie męża niezwykły dokument, w którym zrzekała
się praw macierzyńskich i zgadzała się, by wszystkimi
sprawami dzieci zajmowała się specjalna bona.
Markiza nadal mogła odwiedzać dzieci, jednak tylko w
obecności bony.
Rok pózniej zmarł ojciec markiza i Karol został piątym
diukiem de Choiseul du Praslin. Odziedziczył przy okazji
wspaniały barokowy zamek w Vaux Le Vicomte i do tego
drobne dziewięć milionów franków, sumę wówczas
niebotyczną.
Książęca para przeniosła się do Vaux, bajkowej siedziby
otoczonej malowniczym parkiem pełnym fontann, alei i
szpalerów drzew, prawdziwej perły francuskiego baroku.
Niestety sytuacja rodzinna księcia nic a nic się nie
poprawiła. Fanny, obecnie już księżna Fanny, nadał
prześladowała męża swoją obsesyjną miłością, oscylująca
między czułością a najgorszymi obelgami.
A książę nie krył wzgardy i odrazy, którą budziła w nim
żona.
Pojawiła się też w Vaux nowa postać dramatu, panna
Henrietta Deluzy Desportes, bona mająca się opiekować
dziećmi książęcej pary...
Panna Deluzy, śliczna, zielonooka, świetnie wychowana,
mądra i inteligentna szybko znalazła drogę nie tylko do serc
dzieci, ale też do serca ich ojca.
Córki księcia uwielbiały Henriettę, a i sam książę zaczął
coraz częściej szukać towarzystwa młodej, spokojnej,
zrównoważonej kobiety, tak innej od agresywnej i często
nawet wulgarnej żony. Nic ich w sensie fizycznym nie
łączyło, niemniej jednak wszyscy wokół widzieli zauroczenie
księcia młodą guwernantką.
Widziała też to księżna i znienawidziła pannę De luzy całą
siłą swego włoskiego, ba! korsykańskiego temperamentu.
Oczerniała bonę i szkalowała, zazdrosna o uczucia męża i
dzieci. Nie uważała jednak, że panna Deluzy jest naprawdę
kochanką księcia. Pisała o niej jako o intrygantce bezczelnej i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl