[ Pobierz całość w formacie PDF ]

małżeński.
Dopiero po zawarciu małżeństwa przychodzi czas na więz seksualną. Jedynie bowiem w
kontekście nierozerwalnego małżeństwa współżycie seksualne staje się odpowiedzialnym
wyrażeniem oraz potwierdzeniem wiernej miłości małżeńskiej oraz rodzicielskiej, a zatem
tego, co ludzka seksualność ze swej natury oznacza. Nie grozi wtedy nadmierna koncentracja
na seksualności kosztem innych rodzajów więzi, gdyż te inne więzi już istnieją. To właśnie
dlatego - jeśli małżonkowie potrafią rzeczywiście dojrzale kochać - ich kontakt seksualny
dokonuje się w kontekście wielu innych form czułości i bliskości. Tacy małżonkowie
znajdują codziennie tysiące sposobów, by potwierdzić swoją miłość i radość w obliczu
współmałżonka. Nieludzka natomiast byłaby sytuacja, w której jedyną formą intymności i
czułości między małżonkami było współżycie seksualne.
Respektowanie dojrzałej kolejności więzi w kontaktach z osobą drugiej płci wymaga
zachowania czystości. W każdej dziedzinie czystość jest czymś pozytywnym. W odniesieniu
do ludzkiej seksualności czystość jest wielką wartością przynajmniej z kilku względów. Po
pierwsze dlatego, że oznacza panowanie danego człowieka nad samym sobą i nad własną
seksualnością. Jest wyrazem integracji seksualności z pozostałymi sferami ludzkiego życia.
Po drugie, chroni przed naiwnością i krzywdą w tej sferze. Jest rodzajem duchowego systemu
immunologicznego, który chroni seksualność przed zakażeniem moralnym. Po trzecie,
czystość sprawia, że dana osoba może stać się pełnym, nienaruszonym darem dla osoby, którą
poślubi, albo dla Boga, jeśli odkryje powołanie do życia kapłańskiego czy zakonnego.
Zachowanie czystości przedmałżeńskiej wymaga nie tylko rozwagi, stanowczości i
dyscypliny, ale także świadomości, dlaczego warto powstrzymać się ze współżyciem
seksualnym aż do ślubu. Sporo młodych ludzi sądzi, że jeśli kobieta i mężczyzna kochają się,
to mogą współżyć także wcześniej, gdyż ślub jest jedynie formalnością, która niczego nie
zmienia. Tymczasem ślub zmienia wszystko, gdyż oznacza podjęcie i wyrażenie decyzji o
wzajemnej miłości i wierności na całe życie. Przed ślubem nie ma jeszcze takiej decyzji,
wyrażonej publicznie, przy świadkach i na piśmie. Współżycie przed ślubem byłoby
zachowaniem  na próbę . Tymczasem nie można na próbę kochać czy współżyć, podobnie
jak nie można na próbę żyć ani umierać. Najważniejszych rzeczy nie da się zrobić na próbę.
Niektórzy twierdzą, że współżycie przedmałżeńskie jest czymś właściwym i potrzebnym.
Tymczasem badania empiryczne potwierdzają, że przedmałżeńska inicjacja seksualna idzie w
parze z sięganiem po alkohol i narkotyki, a także z niepowodzeniami szkolnymi. Z badań
przeprowadzonych w 1996 r. wynika, że 51% chłopców szkół średnich mających jedynki i
dwójki deklaruje współżycie seksualne. Z grupy uczniów mających piątki i szóstki jest tylko
5% współżyjących ( GW , 30.09.1996). Raz jeszcze potwierdza się zasada, że im większe
przeżywa ktoś trudności i niepowodzenia, tym bardziej atrakcyjna wydaje mu się seksualność
i tym bardziej nie potrafi kierować tą sferą. Im więcej dany nastolatek ma problemów
osobistych, rodzinnych czy szkolnych, im bardziej brakuje mu radości i miłości, tym bardziej
atrakcyjna wydaje mu się seksualność. Podobnie zresztą jak piwo, papieros czy narkotyk. A
zatem jak wszystko to, co obiecuje łatwe  szczęście i dorazną ulgę.
Broniąc własnych iluzji, niektórzy młodzi sięgają po  argument , że współżycie przed ślubem
jest konieczne, gdyż kandydaci do małżeństwa powinni  sprawdzić się w tym względzie.
Jest to argument potrójnie naiwny. Po pierwsze dlatego, że współżycie przedmałżeńskie nie
jest tym samym, co współżycie małżeńskie. Dokonuje się w zupełnie innym kontekście
psychospołecznym. Nie jest zatem sprawdzianem tego, co będzie w małżeństwie. Po drugie,
tym, co decyduje o sukcesie lub porażce danego małżeństwa nie jest współżycie seksualne,
lecz miłość. Tam, gdzie jest dojrzała miłość, tam tworzy się poczucie bezpieczeństwa i
optymalny klimat dla współżycia seksualnego. Natomiast tam, gdzie brak jest miłości, tam
związek dwojga ludzi okazuje się pasmem cierpienia, choćby ludzie ci byli dobrze
 dopasowani seksualnie. Po trzecie, seks przedmałżeński oznacza obopólną zgodę na to, że
zawarcie małżeństwa nie jest potrzebne do współżycia. Jest to zatem pośrednie akceptowanie
przyszłych zdrad małżeńskich. Z powyższych względów współżycie przedmałżeńskie zawsze
zmniejsza, a nie zwiększa szansę na dojrzałą miłość i wierność małżonków oraz na wzajemne
zaufanie w ich przyszłym związku.
Warunki osiągnięcia integracji seksualnej
Nierozerwalna i płodna miłość, która stanowi sens ludzkiej seksualności, to niezwykły zamysł
Boga i tylko żyjąc w obecności Stwórcy, możemy uczyć się takiej właśnie miłości. Zwiat, w
którym żyjemy, będzie nas zawsze uczył znacznie łatwiejszej, ale też znacznie mniejszej
 miłości : niewiernej, niepłodnej, do pierwszej próby. Tylko Chrystus uczy miłości
bezwarunkowej, odpowiedzialnej i ofiarnej, bez której nie ma szczęśliwych małżeństw i
rodzin, ani szczęśliwej seksualności. Kto chce dobrze przygotować się do małżeństwa oraz
radośnie i pogodnie przeżywać własną seksualność, ten powinien troszczyć się o swoją wiarę,
o życie sakramentalne, o modlitwę, o zachowanie wszystkich Bożych Przykazań. Powinien
też cieszyć się wiarą tej osoby, z którą chce założyć rodzinę oraz pomagać jej w pogłębianiu
przyjazni z Bogiem. Kochać to przyprowadzać do Boga tych, o których się troszczymy.
Pogłębiona przyjazń z Bogiem jest nie tylko fundamentem życia kapłańskiego czy
zakonnego, ale także fundamentem dobrego życia małżeńskiego i rodzinnego oraz najlepszą
ochroną ludzkiej seksualności przed naiwnością, egoizmem i krzywdą.
Dorastanie do dojrzałej miłości oraz do szczęśliwej seksualności wymaga ponadto troski o
dobre więzi z rodzicami. Warto rozmawiać z mamą i tatą o wartościach i ideałach, o
małżeństwie i rodzinie, o wzajemnych relacjach między chłopcami i dziewczętami. Rodzice
mają większe doświadczenie od swoich dzieci i kochają je. Właśnie dlatego starają się im
podpowiadać to, co mądre i dojrzałe. Nawet wtedy, gdy we własnym życiu popełnili jakieś
błędy. Niepokojąca jest sytuacja, jeśli chłopak czy dziewczyna ukrywa przed rodzicami
osobę, z którą się wiąże. Zwłaszcza w okresie zakochania każdy potrzebuje rady i wsparcia
kogoś z bliskich. Z kolei rodzice powinni zachęcać dorastających synów i córki, by zapraszali
swoje sympatie do domu i by o nich opowiadali. Warto podejmować rozmowy na temat cech
i umiejętności, które są konieczne, by być dobrym mężem i ojcem lub dobrą żoną i matką.
Warto sięgać po dobrą lekturę i wyciągać wnioski z sukcesów i porażek innych ludzi.
Warto też o kierowanie się w pracy nad sobą dojrzałą, czyli pozytywną motywacją.
Popatrzmy najpierw na przykłady błędnej motywacji w tej dziedzinie. Przykład pierwszy to
kontrolowanie seksualności na zasadzie walki z nią, pogardy czy lęku. Tymczasem ludzka
seksualność nie jest złem, które wymaga unicestwienia, lecz dobrem, które - jak każde
dobro - wymaga dyscypliny, czujności i roztropności. Inny przykład błędnej motywacji w
kierowaniu seksualnością to strach przed karą albo lęk w obliczu negatywnych konsekwencji
błędnego kierowania seksualnością (np. choroba zakazna czy niechciana ciąża). Negatywna
motywacja jest krótkotrwała i prowadzi do pozornych sukcesów, np. dany nastolatek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl