[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zrzuciła fartuch i wybiegła z namiotu.
Tylko cichy pomruk generatora zakłócał ciszę
wieczoru. Powietrze jak balsam otulało nagie ramiona
Nory. Na zachodzie niebo zalał szkarłat, a wschód
wyznaczała coraz jaśniejsza gwiazda wieczorna.
92 Eileen Wilks
Nora uśmiechnęła się do siebie. Jakże kochała to
miejsce! I ile szczęścia miał Alex, mogąc spędzić w tej
części świata swoje dzieciństwo.
Szybko zarzuciła te myśli. Aatwo byłoby zazdrościć
Alexowi, i to nie tylko wspomnień z dzieciństwa.
Aatwo być silnym, kiedy za człowiekiem stoją całe
pokolenia arystokracji. Ona nawet nie wiedziała, kim
był jej ojciec...
Nagle z szarości wyłonił się przed nią mężczyzna.
Omal nie krzyknęła.
 Przepraszam, panienko. Nie chciałem przestra-
szyć, ja tylko chcę...
 Ahmed!  Nora położyła rękę na walącym jak
młot sercu. Ahmed i Gamal zazwyczaj trzymali się od
reszty zespołu z daleka. Rozmowa w cztery oczy z białą,
niezamężną kobietą była dla nich czymś niewyobrażal-
nym.  Czy coś się stało?  spytała z niepokojem.
 Chcę panią ostrzec  powiedział Ahmed popraw-
ną angielszczyzną, choć z silnym akcentem arabskim.
 Przed czym?
Ahmed zniżył głos.
 Ilehnisa Nora, powinna pani wiedzieć, kim jest
ten człowiek. Ten Farid Ibn Kareem...
 Co mianowicie powinnam wiedzieć?
 To kryminalista. Przemytnik i złodziej. To fakty
dobrze znane w Port Saidzie, gdzie mieszka mój wuj.
Farid to bogacz. Wszyscy go się boją.
Norze znów mocno zabiło serce. Tym razem
jednak jej lęk nie dotyczył jej samej.
 Alex jest teraz z nim sam. I z jego synami.
Ahmed wzruszył ramionami.
Taniec na pustyni 93
 Pan Bok dobrze zna pana Farida. Jeśli się go nie
obawia, to widocznie jemu nic nie zagraża.  Ahmed
położył nacisk na słowo jemu.
Przecież to właśnie przemytnicy omal nie zabili
Alexa, pomyślała Nora.
 A co nam może zagrażać ze strony jakiegoś
przemytnika?
 A może on wie, że szukamy skarbu? Co będzie,
jeśli nas uprzedzi i go ukradnie?
Nora pokręciła głową.
 Ahmed, to nie taki skarb, o jakim myślisz.
 Oczywiście na świecie był popyt na skradzione
dzieła sztuki, lecz nie sądziła, aby znany złodziej,
jakim mógł być Farid, właśnie czymś takim się
interesował.  Mam nadzieję, że znajdziemy coś
ważnego i cennego, ale to będzie miało raczej wartość
naukową, historyczną. To z reguły nigdy nie ma
wartości handlowej, rozumiesz? To nie będzie jakieś
kosztowne cacko  cierpliwie tłumaczyła Ahmedowi.
 Tak czy owak, będę go miał na oku.
 My nie szpiegujemy naszych gości, Ahmed
 powiedziała surowym tonem.  Poza tym, pan Farid
nic dzisiaj nie ukradnie, nawet gdyby chciał. Tunel
jest zawalony.
 Ilehnisa, pani nie rozumie.  Ahmed patrzył na
nią intensywnie swoimi czarnymi jak węgiel oczami.
 Ja będę miał na oku pana Boka. Przyjazni się
z przemytnikiem. Może potem coś ukraść, jak to
znajdziemy...
 Ahmed, co za brednie!  zdenerwowała się Nora.
 Alex nie jest złodziejem!
94 Eileen Wilks
 Będę go obserwował  powtórzył Ahmed z upo-
rem i odwrócił się gwałtownie, kończąc dyskusję.
Nora spojrzała na tęczowe niebo. To, że Alex
przyjaznił się z przemytnikiem nie znaczyło jeszcze,
że sam nim jest. To tak, jakby ona sama była
kryminalistką tylko dlatego, że poznała kilku nie-
uczciwych mężczyzn przez swoją siostrę, która z nimi
się zadawała. Absurd!
Jednak czuła, że jej spokój wewnętrzny został
zburzony. Alex nie wyjaśnił jej przecież tego, co stało
się wówczas na pustyni w regionie Negew. Po raz
pierwszy zastanowiła się, co on tam w ogóle robił?
Co go sprowadziło tak daleko od jakiejkolwiek
osady ludzkiej?
Nagle przypomniała sobie jego dziwne zachowanie
i przerażający wzrok, kiedy zaskoczył ją rano w czasie
biegania. Usłyszała jego słowa: ,,Mogłem podciąć ci
gardło, zanim zdążyłabyś się obrócić!  . Brzmiało to
tak, jakby Alex miał wprawę w takich pogróżkach
i jakby był zdolny bez żadnego wahania je spełnić.
Przeszedł ją dreszcz.
Czy to możliwe, żeby tamto wydarzenie na pustyni
w regionie Negew było związane z jakimiś nieporozu-
mieniami między szajkami przemytników i złodziei?
Nora bezradnie pokręciła głową. Jednak chyba
naprawdę przesadza z tymi podejrzeniami. Cały jej
problem to zbyt bujna wyobraznia. Jeszcze tego
poranka wyobrażała sobie, że zakochuje się w tym
mężczyznie, a wieczorem wyobraża sobie, że się go
panicznie boi! A to wszystko z powodu jakichś
niesprawdzonych plotek i aluzji. I nie zadanych pytań.
Taniec na pustyni 95
To nie jest jej sprawa. Jedyne, co ją obchodzi, to jej
zespół i praca. Już to sprawiało jej dość problemów.
I wystarczy!
Zrobiła kilka kroków przed siebie, lecz musiała się
zatrzymać. Otaczała ją niczym niezmącona czerń.
Zwiat zalała noc.
No cóż, straciła dziś okazję, by wziąć swój codzien-
ny prysznic. Z daleka usłyszała przenikliwe wycie
szakala. Mimowolnie zadrżała. Nagle ta dotąd przy-
jazna kraina zdała jej się obca i przerażająca.
Odwróciła się i z duszą na ramieniu pokonała te
kilka metrów dzielących ją od żółtego kręgu światła
wydobywającego się spod wejścia do głównego na-
miotu.
Tak. Jutro zada Alexowi kilka prostych pytań.
Jutro. Z samego rana.
Rozdział szósty
Alex był w złym nastroju. Oczywiście nie dał tego
po sobie poznać. Potrafił kontrolować emocje, by
osiągnąć zamierzony cel. Teraz jednak ta konieczność
udawania dodatkowo pogarszała jego nastrój.
 Proszę wybaczyć skromność moich progów, ja
bej  powiedział.
Siedzieli z Faridem po turecku w namiocie Alexa.
Farid machnął ręką.
 Czy ja pochodzę z miasta, aby jedna noc poza
murami mogła mi zaszkodzić? Tutaj jest wszystko,
czego mężczyzna może potrzebować na pustyni.
Dziękuję, że zechciałeś podzielić się ze mną wygoda-
mi twojego namiotu. Chociaż  Farid ściszył głos
 masz jedną rzecz, najprzyjemniejszy z darów Allaha,
którym pewnie nie zechcesz się ze mną podzielić...
Mówili po arabsku, mimo że Farid dobrze znał
angielski. Z glinianych czarek popijali parującą her-
batę. Przyrządził ją jeden z synów Farida, na specjal-
nie w tym celu przygotowanym ognisku. Obaj syno-
Taniec na pustyni 97
wie siedzieli przed namiotem, również racząc się tym
tradycyjnym, aromatycznym napojem.
Alex pociągnął łyk herbaty. Była tak mocna, że
nawet on z trudem ukrył grymas.
 Nie wiem, o czym mówisz, ja bej, skoro twój
dom w Port Saidzie znany jest z przepychu.
Farid zachichotał.
 Mówię o młodej kobiecie, która z taką grzecz-
nością odziała się w galabiję, by uchronić moje myśli
od grzechu. Zdaje się, że będzie potrafiła cię za-
spokoić...
 Zachodnie kobiety niekoniecznie w ten sposób
postrzegają swoją rolę w życiu  sucho odparł Alex.
Mimowolnie przypomniał sobie tamten pocałunek.
I ten, od którego w ostatniej chwili się powstrzymał...
Dlaczego Nora nie spoliczkowała go, nie powiedziała,
żeby zostawił ją w spokoju? Wszystko byłoby znacznie
prostsze.
 Widziałem, jak ona na ciebie patrzy, mój przyja- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl