[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stóp do głów? A może długą suknię i kwef?
- Ojciec ma dość liberalne poglądy - nie wymaga, żebyś nosiła nasz tra-
dycyjny strój. Ja jednak oczekuję, że z szacunku do niego ubierzesz się i bę-
dziesz zachowywać, tak jak wypada. Pohamuj też swój bezczelny języczek!
Wyszedł, trzasnąwszy z hukiem drzwiami.
- Dlaczego Zahir się gniewa? - bródka Kazima zadrżała niebezpiecznie.
- Zahir nie jest zły na ciebie - zapewniła go szybko.
- On jest moim przyjacielem. - Chłopiec znowu się uśmiechał. - Twoim
też?
- W pewnym sensie - wymamrotała.
Musiała szybko zmienić temat. Na szczęście Kazim uwolnił się z jej ra-
mion i popędził do swojego pociągu.
Serce dziewczyny waliło jak młotem, kiedy szła z Kazimem do króla
przez labirynt marmurowych korytarzy.
S
R
Kiedy Zahir przyszedł po nią godzinę pózniej, nie potrafiła ukryć wraże-
nia, jakie i tym razem na niej wywarł. Miał na sobie tradycyjne arabskie szaty,
wyglądał zjawiskowo. Tylko tak mogła to określić. Był egzotyczny, tajemniczy
i niesamowicie męski. Marzyła o jego umięśnionym, oliwkowym ciele skrytym
pod ubraniem.
- Mam nadzieję, że mój strój zyska twoją aprobatę - syknęła zjadliwie.
Jedynie agresją mogła się przed nim bronić. Założyła białą bluzkę z rękawami i
wysokim kołnierzykiem oraz długą granatową spódnicę, której nie powstydzi-
łaby się wiktoriańska guwernantka. Jedynym widocznym skrawkiem ciała były
kostki u nóg.
Zahir obrzucił ją chłodnym spojrzeniem i wyobraził sobie, jak powoli
rozpina perłowe guziczki, jeden po drugim, a spod bluzki wyłania się kremowa
skóra i jędrne, krągłe piersi. Potem zdjąłby klamerkę podtrzymującą włosy,
wsunął pod nie dłoń i dobrałby się do jej ust...
- Ujdzie - rzucił, gdy strażnicy zrobili im przejście. - Pamiętaj, że masz
trzymać buzię na kłódkę, to może uda ci się nikogo nie obrazić.
Powstrzymała się od spoliczkowania go i uśmiechnęła się z przesadną
słodyczą.
- Postaram się, panie.
Gdy tylko weszli do ogromnej komnaty, natychmiast zapomniała o
uszczypliwości. Na aksamitnej, wyszywanej złotem sofie siedział starszy
człowiek. Miał długą, srebrzystą brodę i siwe włosy. Słyszała, że król jest cięż-
ko chory, lecz on wstał i podszedł do nich z zadziwiającym wigorem.
Zahir skłonił się, Erin poszła w jego ślady, a Kazim po prostu uśmiechnął
się szeroko do dziadka.
- Jechałem na wielbłądzie - poinformował go radośnie. - I widziałem so-
koła.
S
R
Król zaśmiał się i lekko zmierzwił włosy wnuka.
- Dajmy sobie dziś spokój z ceremoniami - rzekł do wszystkich, po czym
zwrócił się do dziewczyny: - Ty jesteś Erin, żona mego syna i przybrana matka
Kazima?
Popatrzył na chłopca, który nagle się zawstydził i przylgnął do Erin.
- Widzę, że jest do ciebie bardzo przywiązany.
- I ja do niego - odparła z zapałem. - Kocham go jak własne dziecko, Wa-
sza Wysokość.
Ciemne spojrzenie króla zdawało się zaglądać jej w duszę i czytać naj-
skrytsze myśli, co bardzo ją speszyło, jednak po chwili uśmiechnął się i zapro-
sił gości na sofę.
- Opowiedz mi o nim wszystko. Opiekujesz się moim wnukiem prawie od
urodzenia, więc znasz go lepiej niż ktokolwiek... - Głos mu się załamał. -
Zwłaszcza po śmierci jego ojca.
W oczach szejka błysnęły łzy.
- Nigdy sobie nie wybaczę, że nie pogodziłem się z synem. Faisal spędził
ostatnie lata życia w obcym kraju, z dala od rodziny. Pociesza mnie tylko fakt,
że nie był sam. Miał ciebie. Kochałaś mego syna, Erin?
Zaskoczona, nie wiedziała, co odpowiedzieć. Czuła świdrujące spojrzenie
Zahira. Na szczęście sama myśl o mężczyznie, za którego wyszła, dodała jej
sił.
- Tak, kochałam - powiedziała szczerze.
Nie była w nim zakochana, uważała go za starszego brata. Poza przybra-
nymi rodzicami, był jedynym człowiekiem, który dał jej szansę i traktował jak
kobietę, którą się stała, a nie zbuntowaną nastolatkę, którą niegdyś była.
Spotkała go wkrótce po upokorzeniach, których doznała od Fitzroya. Fa-
isal uwierzył, że nie flirtowała z byłym pracodawcą, przeciwnie, musiała zno-
S
R
sić jego odrażające nagabywania i sugestie, że pomoże swojej karierze, idąc z
nim do łóżka. Kiedy wreszcie odważyła się oskarżyć go o molestowanie, zosta-
ła natychmiast zwolniona, a Fitzroy przekonał żonę, że to Erin go uwodziła.
Plotka szybko się rozniosła i szanse dziewczyny na znalezienie pracy
zmalały do zera. Dopiero Faisal wybrał ją spośród wielu kandydatek, gdyż, jak
twierdził, tylko ona była w stanie pokochać jego synka.
- Faisal był wyjątkowym człowiekiem.
- Jednak zostałaś sama. Można się zastanawiać, czy wychowywanie ma-
łego dziecka to nie za duży ciężar dla tak młodej kobiety. Całe życie przed to-
bą. Jestem pewien, że kiedyś zapragniesz ułożyć sobie życie z kimś innym.
Pewnego dnia zakochasz się i zechcesz ponownie wyjść za mąż.
Co Zahir mu naopowiadał? - myślała zła, przypominając sobie uwagi o
jej namiętnej naturze i kochankach. Czy mówił mu, że nie jest dobrą matką?
Spojrzała na niego. Siedział z nieprzeniknioną twarzą, trzymając chłopca na
kolanach.
- Nie zamierzam wychodzić za mąż - odparła zdecydowanie. - Kiedy ad-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]