[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rzut oka, co wynika z moich generalnych doświadczeń w tego typu sprawach, a nie z żadnych
bezpośrednich obserwacji tego akurat przypadku.
W pełni ubrana, prezentowałaby się o wiele lepiej od którejkolwiek z modelek, jakie znalezć możesz na
rozkładówkach magazynów poświęconych podobno artystycznemu spojrzeniu na tego typu rzeczy.
Wąska talia, góra i dół o równej bujności i o tak doskonałych proporcjach, iż nie widząc jej nigdy byś w
to nie uwierzył; długie nogi, pełne gracji ramiona - jej każdy ruch wywoływał jedynie zachwyt.
I chociaż mógłby znalezć się ktoś na tyle prostacki, by nie oczekiwać już po takiej fizycznej perfekcji
niczego więcej, to jednak Isztar posiadała także bystry i chłonny umysł, który pozwolił jej ukończyć
studia na uniwersytecie Columbia z magna cum laude - chociaż ktoś mógłby słusznie przypuszczać, iż
przeciętny profesor uniwersytecki stawiając stopnie Isztar mógłby czuć się zmuszony w sytuacji
wątpliwej odpowiedzi przechylić szalę na jej korzyść. Ponieważ ty także jesteś profesorem, drogi
Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html
przyjacielu (a mówię to bez zamiaru urażenia twoich uczuć), stąd moja ogólna opinia o profesorach jest
raczej mizerna.
Po takim opisie ktoś mógłby także przypuszczać, że Isztar dane jest przebierać i wybierać w
mężczyznach, w dodatku czyniąc to codziennie od nowa. Czasami przemykało mi nawet przez głowę, że
gdyby wybrała mnie, to spróbowałbym podjąć takie wezwanie nawet pomimo mojego honorowego
stosunku do spraw czystego seksu, muszę jednak przyznać, iż wahałem się okazywać jej ten fakt
dostatecznie wyraznie.
Bo jeżeli Isztar miała jakąś niewielką skazę, to chyba tylko tę, że była raczej grozną osobą. Nie miała
więcej jak cal powyżej sześciu stóp wzrostu, za to jej głos, kiedy była czymś poruszona, przypominał
trąbę i znana była z tego, iż kiedyś napadła na pewnego całkiem dużego chuligana, który nieostrożnie
spróbował się do niej przyczepić. Nie uwierzysz, ale podniosła go i przerzuciła przez ulicę - całkiem
szeroką, nawiasem mówiąc - aż biedak grzmotnął o stojącą po drugiej stronie latarnię. Próba ta
kosztowała go potem sześć miesięcy szpitala.
Nic dziwnego, że męska populacja wykazywała pewną niechęć do nawiązywania z nią jakichkolwiek
kontaktów, nawet tych najbardziej niewinnych. Niezaprzeczalny impuls zawsze powstrzymywany był
długim namysłem, czy aby próba taka zakończy się bezpiecznie. Nawet ja, chociaż odważny niczym lew
- wszelako znasz mnie z tej strony - przyłapywałem się na tym, iż poważnie rozważam możliwość
połamania kości. Jak mówi stare przysłowie: sumienie zaprawdę z wszystkich nas robi tchórzy.
Isztar doskonale rozumiała tę sytuację i gorzko na nią narzekała. Szczególnie dobrze pamiętam jedną z
takich okazji. Był przepiękny, wiosenny dzień, a my siedzieliśmy na ławce w Central Parku. Tam to
właśnie, jak sobie przypominam, trójka biegaczy odwróciwszy głowy aby popatrzeć na Isztar zle
obliczyła kolejny zakręt i wylądowała nosami na pobliskim drzewie.
- Chyba do końca życia pozostanę już dziewicą - powiedziała, a jej cudownie zarysowana dolna warga
wyraznie zadrżała. - Nikt nie wydaje się mną interesować, absolutnie nikt. A wkrótce będę miała
dwadzieścia pięć lat.
- Zrozum, moja droga - odparłem wyciągając ostrożnie rękę, aby poklepać ją delikatnie po dłoni - że
młodzi mężczyzni odczuwają lęk przed twoją fizyczną doskonałością i czują, iż nie są ciebie warci.
- To śmieszne - powiedziała na tyle głośno, by odlegli przechodnie zaczęli posyłać w naszą stronę
zaciekawione spojrzenia. - Chcesz przez to powiedzieć, że po prostu głupio się mnie boją. Jest coś w
sposobie, w jakim te durne stworzenia patrzą na mnie, kiedy jesteśmy sobie przedstawieni i jak po
uścisku naszych dłoni rozcierają sobie kostki, co daje do zrozumienia, że nic się nie wydarzy. Po prostu
mówią: "Miło mi panią poznać" i szybko zmykają.
- Musisz ich zachęcić, kochanie. Musisz patrzeć na mężczyznę jak na kruchy kwiatuszek, który może
prawidłowo rozkwitnąć jedynie w promiennym cieple twojego uśmiechu. Musisz mu dać jakoś do
zrozumienia, iż jesteś podatna na jego awanse, a powstrzymać się przed próbą pochwycenia go za
kołnierz i pasek od spodni i grzmotnięcia jego głową o mur.
- Przecież nigdy tego nie zrobiłam - zaprotestowała oburzona. - No, może raz. I co u licha ma właściwie
znaczyć, że mam dawać do zrozumienia? Przecież uśmiecham się i mówię: "Miło mi pana poznać", a
także "Jaki piękny dzień" nawet wtedy, kiedy wcale nie jest piękny.
- To nie wystarczy, moja droga. Powinnaś ująć ramię mężczyzny i delikatnie wsunąć je pod swoje
własne. Mogłabyś uszczypnąć mężczyznę w policzek, potarmosić go po włosach, ugryzć delikatnie w
Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html
koniuszek palca. Takie właśnie maleńkie rzeczy wskazują o pewnym zainteresowaniu, o pewnej chęci z
twojej strony do przyjacielskich pieszczot i pocałunków.
Isztar sprawiała wrażenie przerażonej.
- Nie mogłabym zrobić czegoś takiego. Po prostu nie mogłabym. Wychowywana byłam w
najsurowszym z możliwych sposobów. Nie mogę zachowywać się inaczej, jak tylko w sposób [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl