[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tam byś się nie prawie zle udał. Bo tam znajdziesz i dworstwo, i towarzystwo, i ćwiczenie, a snadz mało
nie potrzebniejsze niżli u dwora. Bo się tam nauczysz gospodarstwa, bo się już swym stanem tam nie
inaczej, jako we wsi gospodarstwem, musisz opiekać. Już się tam nauczysz pomiernego szafarstwa,
boć tego będzie potrzeba, bo tam trudno, jako domy, do szpiżarniej. Nauczysz się cirpliwości, nauczysz
się spraw rycerskich, nauczysz się około koni, około sług i około inych potrzebnych rzeczy sprawy a
opatrzności, a snadz mało nie rychlej, niżli w onej dworskiej zgrai darmo leżącej. Bo jeślić się trefi być
w ciągnieniu, tedy już tam wielka rozkosz patrzyć na ludzi, patrzyć na sprawy, patrzyć na hufy pięknym
porządkiem postępując, nasłuchać się onych wdzięcznych trębaczów, bębnów, pokrzyków, aż ziemia
drży a serce się od radości trzęsie. Przysmak do chuci - przegłodzenie Przydziesz do stanu: nie trzebać
już będzie oliwek, limonij ani kaparów dla przysmaków, jako onemu doma leżącemu a
rozpieszczonemu brzuchowi. Bo powiadają, iż to nawdzięczniejszy przysmak żołądkowi przegłodzenie.
Boć stanie za limoniją i za kapary ona wdzięczna przejażdżka z miłym towarzystwem, żeć tam
smaczniejsza będzie wędzonka a kasza, niżli gdybyś leżał za piecem, na ścianę nogi wzniósł, a w kobzę
grając, czekając, rychło li obiad dowre, niżlić by przyniesiono bijankę z marcepanem. Abowiem ono
powiadali o jednym opacie, który sobie był stracił chuć do jedła, iż jechał do cieplic, aby był sobie chuć
naprawił. Potkał go jeden rycerski człowiek niedaleko zamku swego; pytał go: "Dokąd jedziesz, miły
ksze opacie?" Powiedział mu, iż "do cieplic, abych sobie mógł chuć naprawić w żołądku, bo nie mogę
jadać; a będzie mię to kosztowało namniej tysiąc złotych". Powiedział mu on rycerski człowiek: "A, miły
księże, czemuż na to tak wiele nakładasz? Sprawię ja to tobie za dwieście złotych, jedno pojedz ze mną
na mój zamek, bo ja tam mam na to nierówno lepsze przyprawy niżli w cieplicach." Przyjechali na
zamek, zamknął mnicha w komnacie i nie dał mu nic jeść tego dnia. Przyszedł do niego rano, pytał go:
"Księże opacie, a nie poprawiło się wam nic?" Powiedział ksiądz, iż barzo mało. Powiedział mu pan, iż
będzie dalibóg dobrze. Drugiego dnia nie dał mu także nic jeść. Rano przyszedł, ksiądz mu powiedział,
iż mu się już jeść zachciewa. Przedsię mu nie dał nic jeść. Trzeciego dnia już na urząd nie szedł do
niego. Alić ksiądz, wynurzywszy łeb z komnaty, woła: "Pszemiły Bóg, dajcie co jeść!" Potym przyszedł
do niego pan: "Otoż widzisz, księże, iż ja to lepiej umiem lekarstwo niż w cieplicach; dajże dwieście
złotych, a jedz do domu z ostatkiem." I także się stało. A tak widzisz, iż przemorzenie jest czysty
przysmak do jedła.
20. %7łOANIERZE NA LE%7łY CO CZYNI
Ale iżechmy maluczko odstąpili od żołnierskiego naszego chleba, jużechmy słyszeli, jakie rozkoszy a
jakie krotofile są w ciągnieniu między rycerskimi ludzmi. Patrzajże zasię, gdy już potrzeby nie będzie a
rozłożą je po leżach, jakiej tam dopiro rozkoszy i ćwiczenia używać będą. Azaż tam nie rozkosz mają,
gdy się do jednej gospody z potraweczkami nadobnymi znoszą? Azaż tam nie będą wdzięczne rozmowy
a ony poczciwe żarty, że więc, jako ono powiadają, i gęba się dobrze nie zakrzywi od śmiechu? Acz też
tam i kofel, i żołędny tuz wielkie zachowanie miewają, ale gdy tak, jakoś słyszał, zachowasz na wszem
stateczną pomiarę w sobie, nic to tobie wszytko szkodzić nie będzie, bo trudno tego, powiadają, do
tańca ciągnąć, kto nierad skacze. Krotofile żołnierskie Potym zasię na wdzięczne się przejażdżki
rozjadą, drudzy do zawodów, drudzy też z jakim myślistwem, drudzy też z łuków strzelają, kamieńmi
drudzy miecą, owa tam żadny czas bez wżdy jakiej krotofile być nie może. A tak, i tam będąc, wszytko
sobie uważaj, upatruj a obieraj sobie, coć się lepszego podoba, a przy czym snadnie zostać masz. A to
napilniejsza, abyś sobie nadobną układnością a poczciwym zachowaniem miłość u wszytkich jednał. Bo
przydą jakie trwogi, przydą postrachy, już ci każdy będzie radził, jako się sprawować masz, już ci
będzie sławy życzył, już, Boże uchowaj przygody, ochotnie cię ratuje. A to napilniej uważaj, abyś w ten
czas pomniał na sławę a na poczciwość swoję; wszak wiesz, jakie ta zawżdy przysmaki i ozdoby
ludziom czyniła. Nic ci o ranę, bo się ta łacno zgoi; nic ci o więzienie, bo komu obiecał Bóg, nigdy nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]