[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ramionach. Trzymał w objęciach jedyny skarb, na którym mu naprawdę
zależało.
- Kocham cię - wyszeptał, nie bacząc na owację, którą urządziła mu
publiczność za akt odwagi, o jaką się nigdy nie podejrzewał. - Kocham cię.
130
RS
- Wiem - zamruczała Sloan, obsypując pocałunkami jego usta i
policzki - Och, Jesse.. Jesse... wiem.
Troskliwość, z jaką zajęła się nim Sloan, była nieznanym
doświadczeniem. Jesse rozkoszował się każdą chwilą.
%7łeby rzucić mu się w ramiona, musiała przedrzeć się przez morze
podążających ku niemu ludzi. Teraz Jesse wisiał u jej boku, a ona torowała
im drogę z tak wymowną miną, że nikomu nawet przez myśl by nie
przeszło, żeby ich zatrzymać.
Nie przystawała przy nikim, zlekceważyła nawet bardzo
zaintrygowanych, bardzo zdziwionych i sądząc po wysoko uniesionych
kciukach, bardzo zadowolonych starszych braci Jesse'a.
Podobało mu się to.
Ale ponad wszystko podobała mu się miłość w jej oczach, kiedy
pomagała mu położyć się do łóżka, a potem kładła się obok niego.
Czuł zawroty głowy. %7łebra dokuczały, a ból odbierał mu wszystkie
siły, ale Jesse nigdy nie pragnął Sloan równie mocno jak teraz.
- Wolałbym, żebyś nie dawała mi tych tabletek przeciwbólowych -
wymruczał, głaszcząc jej ciepłe, gładkie plecy. - Tracę po nich przytomność.
- To dobrze. Musisz się przespać. Sen to zdrowie.
- Muszę się z tobą kochać - wyszeptał, doskonale zdając sobie sprawę,
że przynajmniej tej nocy może sobie o tym jedynie pomarzyć. - Czy wiesz,
jak długo trwa nasz post?
Zadrżała, gdy jego dłoń powędrowała w dół po jej biodrze.
- Odrobimy stracony czas, kiedy będziesz w lepszym stanie.
- Nigdy nie byłem silniejszy! Przecież jestem z tobą - mruknął i
zanurzył dłoń w jej włosy. - Przez cały czas wiedziałaś, dlaczego tak żyję.
131
RS
- Wiedziałam, że wciąż uciekasz. Ale nie miałam pojęcia, dlaczego.
- Ja też nie wiedziałem. Aż do dzisiejszego wieczoru. To ty mnie
zmusiłaś, żebym zadał sobie to pytanie.
Umilkł na chwilę, chłonąc zapach i ciepło ciała Sloan, ciesząc się ulgą,
jaką przyniosło mu to wyznanie.
- W ułamku sekundy wszystko stało się takie jasne. Przez wszystkie te
lata gnałem na oślep do przodu dla ojca... uciekając przed bólem po jego
stracie.
- Musiał być niezwykły.
- Kochałem go. Uwielbiałem. Zrobiłbym dla niego wszystko. Kiedy
umarł... Sam nie wiem... Chyba nie chciałem o nim zapomnieć. Teraz to
widzę. Kurczowo czepiałem się wspomnień. Starałem się być takim
facetem, z jakiego on byłby dumny... i uciekałem przed bólem. Sądziłem, że
jeśli bardzo się postaram, jeśli zaryzykuję, będę odważny, to spełnię jego
oczekiwania. Sądziłem, że jeśli nikomu nie pozwolę się do siebie zbliżyć, to
nigdy już nie będę tak cierpiał.
- Musiał być z ciebie bardzo dumny, Jesse. Gdyby tak nie było, nie
wspominałbyś go z taką miłością. Już nigdy nie będziesz musiał uciekać.
- Dzięki tobie. Nie mógłbym cię kochać, gdybyś nie pokazała mi, o co
w tym wszystkim chodzi.
Zamknął w dłoniach jej twarz.
- Jesteś tą jedyną, najważniejszą dla mnie kobietą -szeptał cicho. -
Pierwszą. Ostatnią. Na zawsze. Ty i Noah.
Musnął kciukiem jej policzek, spojrzał głęboko w ciemne oczy swojej
dzikiej róży i uznał, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
132
RS
- Wczoraj... uznałaś, że nie wiem, co dla mnie znaczy kochać. Wtedy
nie umiałem ci tego powiedzieć. Dziś już mogę.
Zobaczył w jej oczach to, czego szukał przez całe życie.
- Kochać cię to znaczy patrzeć na ciebie i cieszyć się tym aż do bólu.
Dotykać cię i nie chcieć nigdy przestać. Jesteś wszystkim, co najlepsze w
moim życiu... jak oddychanie świeżym powietrzem, spanie w czystej
pościeli, zjadanie lodów prosto z opakowania - uśmiechnął się. -Jak
oglądanie zachodu słońca...
- Jesse...
- Tak, wiem. - Pogrążył się w leniwym zadowoleniu, tuląc pod brodą
jej głowę. - Zaczynam bredzić po tych pigułkach. Poza tym nie jestem poetą.
Ale naprawdę cię kocham. Resztę życia spędzimy razem i zdążę ci pokazać,
co dla mnie znaczy miłość. Na przykład: zapomnieć o wszystkich innych
kobietach - wymruczał na koniec, zapadając w słodki, leczniczy sen,
trzymając w objęciach kobietę, która odmieniła jego życie. - Zapomnieć o
wszystkim innym.
133
RS
EPILOG
Chociaż przedtem kochała i to bardzo głęboko, Sloan nigdy nie
uważała siebie za osobę łatwo ulegającą emocjom. Dopóki nie została żoną
Jesse'a, a on nie stał się ojcem Noaha. Teraz mazała się albo wpadała w
dzikie podniecenie w najdziwniejszych momentach.
Tak jak teraz. Był chłodny czerwcowy zmierzch, słońce szykowało się
do widowiskowego zachodu, znikając powoli za poszarpanym grzbietem
Wind River Range. Sloan siedziała w fotelu z grubo ciosanego drewna na ta-
rasie okalającym chatkę, którą ojciec Jesse'a zbudował ponad trzydzieści lat
temu. Pogrążyła się we wspomnieniach. Tymi wspomnieniami dzielił się z
nią jej mąż przez cały tydzień, który spędzili razem z Noahem w górskiej
samotni Jamesów.
Jesse przywiózł ją do tej doliny, tak jak Garrett przywiózł swoją żonę
Emmę, a Clay Maddie. Stało się to tradycją braci Jamesów, choć kiedyś
Wind River było wyłącznie męską kryjówką, ustroniem, stworzonym przez
Jonathana Jamesa specjalnie dla synów, w którym mogliby dawać upust
swoim chłopięcym fantazjom. A oni od kilku lat zapraszali tu swoje żony i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl