[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nie mógł utrzymać kontaktu wzrokowego.
 Nie podobało ci się, co ze mną robili, tak?  spytała Natalie.
 Nie miałem nic przeciwko temu, widziałem to już wiele razy. Takie są zasa-
dy gry.
 Ale sprawiło ci to przykrość, prawda?
 Nie.
 Nie wierzę ci.
 Nie ważne, czy mi wierzysz.
 Ważne  powiedziała Natalie i złapała go za rękaw.  To ważne dla nas oboj-
ga. Wiesz to tak dobrze, jak ja.
 Uważaj  powiedział cicho Simon.  Możliwe że nawet tu jesteśmy nagry-
wani.
 Powiedz mi prawdę. yle się czułeś z tym, że musiałeś patrzeć?
 Tak  przyznał z niechęcią.  Bardzo zle. To ja chciałem być w tobie, to ja
chciałem ci wkładać wibrator, to ja chciałem ci dawać rozkosz.
 Więc byłeś zazdrosny?  Nie mogła ukryć zachwytu.
 To cię cieszy, tak?
 Bo mi na tobie zależy.
Westchnął ciężko.
 To nie ma znaczenia. Nie będę ryzykował utraty tej pracy. Pewnie nigdy się
już nie spotkamy.
 Przecież moglibyśmy!  powiedziała podniecona.
 Jak?
 Możesz dla mnie pracować.
Simon spojrzał na nią z niedowierzaniem i zaczął się śmiać.
 Chyba sobie żartujesz!
 Dlaczego?
 Czy wyobrażasz sobie, że czując do ciebie to, co czuję, dobrowolnie siedział-
bym cały dzień w biurze i słuchał twoich poleceń? Nie sądzę, żeby to pozytywnie
wpłynęło na nasze życie erotyczne.
 Dlaczego? Myślę, że to może być ekscytujące. Oboje wiedzielibyśmy, że to
tylko taka gierka. Kiedy bylibyśmy sami, to ty byś rządził.
 Nie wiem, czy potrafię grać w tę grę  powiedział Simon.  Prawdę mówiąc,
wielu naszych klientów do nas wraca. Po paru miesiącach możesz znowu pragnąć do-
minować w każdym aspekcie życia, także w łóżku.
 Nie będę!
 To się nie uda.
 Nie dowiemy się, jeśli nie spróbujemy. I tak opublikuję twój artykuł. Jeśli
chcesz skorzystać z oferty, będę miała wakat za cztery tygodnie. W ostatni poniedzia-
łek czerwca. Nie będzie ogłoszenia i nie musisz się decydować do ostatniej chwili.
Czuła, że go to kusi, ale wiedziała też, jak trudno byłoby mu słuchać przez cały
dzień jej poleceń, niezależnie od władzy, jaką miałby w nocy. Cały ten plan wydawał
jej się ekscytujący, ale domyślała się, że on może się czuć poniżony.
 Nie będę naprawdę twoją szefową  mówiła szybko.  To będzie taka gra.
 Nieprawda. To twoje czasopismo. Oczywiste, że byś rządziła w pracy.
 Ale to szansa, żebyśmy byli razem. Gdyby się nie udało, mógłbyś szukać in-
nej pracy, a mając takie stanowisko u mnie, miałbyś większe możliwości znalezienia
dobrej posady gdzie indziej. Status freelancera nie otworzył ci wszystkich drzwi.
 Właśnie takie uwagi mnie zniechęcają  powiedział chłodno Simon.
 Proszę, przemyśl to  błagała.
Nastąpiła cisza.
 Dam ci znać  powiedział w końcu.  Proszę, to jest lista członków klubu,
z którymi możesz się kontaktować.
 Po co?
 A gdzie twoja wyobraznia? Przecież chyba się rozwinęła na tym kursie?
Dawni klienci urządzają kolacje i przyjęcia w weekendy. Twoja przyjaciółka, Jane
Pearson, niezle imprezuje od ukończenia naszego kursu. Teraz też będziesz mogła
brać udział w tych spotkaniach. Czy nie sprowadził tu ciebie fakt, że Jane wykluczyła
cię ze swojego życia?
Natalie kiwnęła głową.
 Tak było. Zapomniałam, wydaje mi się, że to było tak dawno.
 Bo było, a ty byłaś inną osobą.
 To ty mnie zmieniłeś  szepnęła Natalie.  Nie możesz mnie teraz opuścić.
Nauczyłeś mnie mrocznych rozkoszy, o których istnieniu nie wiedziałam. Nie mogę
wrócić do dawnych przyzwyczajeń. Co się ze mną stanie, jeśli się więcej nie spotka-
my?
 Już ci mówiłem, po to ci daję tę listę. Daje ci ona możliwość eksplorowania
nowo odkrytej seksualności z osobami o podobnych skłonnościach.
 Ale ja pragnę ciebie.
 To mi bardzo pochlebia  powiedział Simon i odwrócił się.
 Czekaj!  zawołała Natalie.  A co z pracą?
 Już ci mówiłem, zastanowię się, ale się nie nastawiaj.
I odszedł.
Natalie wsiadła do samochodu. Wiedziała, że powinna być szczęśliwa. Spędzi-
ła cudowny weekend, robiła niezwykłe rzeczy i doznała fantastycznej rozkoszy. Ale
to się nie liczyło, jeśli miałaby więcej nie spotkać Simona.
Gdyby nie był dzisiaj zazdrosny, pewnie nie miałaby pewności, że on potrze-
bował jej tak bardzo jak ona jego. Jednak gdy to przyznał, była pewna, że są sobie pi-
sani. Jak na ironię, wszystko, czego tu się nauczyła, niezbyt jej się przydało. Nadal
miała dominować w pracy i straciła pierwszego mężczyznę, który wydawał jej się jej
drugą połową. Mężczyznę, który umiał rozpalać jej ciało jak nikt wcześniej, i praw-
dopodobnie nikt pózniej.
 Jakieś plany na weekend, Natalie?  spytała Grace, kiedy Natalie wychodziła
z biura prawie dwa tygodnie po wizycie w Przystani.
 Umówiłam się z przyjaciółką  Jane Pearson. Pamiętasz ją? Zajmuje się ca-
stingiem.
 Tak, kiedyś często się spotykałyście.
 Tak, ostatnio była zajęta, ale teraz wróciła do życia towarzyskiego.
 Baw się dobrze.
 Dzięki  powiedziała Natalie.  Na pewno miło spędzimy czas.
Po powrocie do domu wrzuciła parę osobistych drobiazgów do torebki i poje-
chała do Jane. Cieszyła się na ten weekend. To była pierwsza impreza dla absolwen-
tów Przystani, na którą szła. Była jedna wada  nie miała szans spotkać tam Simona.
 Cześć!  wykrzyknęła radośnie Jane, otwierając drzwi.  Kopę lat! Zwietnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl