[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niepodobna oprze si jemu, gdy przyjdzie. I wiatem teraz jeszcze wi cej gardzi ni
przedtem, bo przekona a si w onej m ce swojej, e adna rzecz na wiecie nie zdo a jej tego
bólu u mierzy . Serce te ma nierównie swobodniejsze od wszelkiego przywi zania do
stworze , bo ju jasno ujrza a, e sam tylko Stworzyciel mocen jest pocieszy j i nasyci .
Wi cej wreszcie l ka si i wystrzega obra enia Boga w czymkolwiek, bo sama na sobie
pozna a, e wielki ten Pan, jak umie hojnie pociesza , tak umie te i cierpienia dawa .
11. Dwie rzeczy, zdaniem moim, s w tej wysoko duchowej drodze rzeczywi cie gro ce
mierci . Jedn z nich jest samo ono m cze stwo, które tu opisa am, niebezpiecze stwo to
doprawdy niema e. Drug jest przewy szaj ca wszelk miar szcz liwo i rozkosz po nim
nast puj ce. Pod nawa em tej rozkoszy dusza prawdziwie omdlewa i zdawa si mo e, e
do by oby jednej jeszcze kropelki, aby ca kiem ju wyzwoli a si z wi zów cia a; prawd
mówi c, by oby to dla niej szcz cie nie lada.
Lecz z tego wszystkiego widzicie, siostry, i nie bez s uszno ci mówi am wam na wst pie, e
na tej drodze potrzeba odwagi i m stwa. I Zbawiciel, gdyby cie Go chcia y prosi o podobne
aski, s usznie móg by wam zada to samo pytanie, jakim odpowiedzia synom
Zebedeuszowym na ich pro , a mianowicie, czy mo ecie pi kielich? (s.412)
101
12. Mo emy, mo emy tak ka da z nas, pewna tego jestem, siostry, na to pytanie odpowie.
I s usznie, bo Pan w boskiej askawo ci swojej ka demu dodaje tyle si y, ile widzi, e mu jej
potrzeba. I dusze, które w Nim wszystk ufno swoj po , w ka dej potrzebie zas ania i
broni ich, i za nie odpowiada w ród prze ladowa nie s owem tylko ale uczynkiem, jak to
uczyni Magdalenie. I wreszcie, pierwej jeszcze, nim je z tego wiata odwo a od siebie,
przeobfit oddaje im ju tu zap at , jak to zaraz zobaczycie.
Niechaj b dzie b ogos awiony na wieki i niech Go chwali wszystko stworzenie, amen.
MIESZKANIE SIÓDME
ROZDZIA l
Mówi o wielkich askach, jakich Bóg u ycza duszy, która dost pi szcz cia wej cia do tego
mieszkania siódmego. Jak mi dzy dusz a duchem, cho to jedna istno , zachodzi pewna
ró nica. S to rzeczy wa ne.
l. Po tylu wielkich rzeczach, które wam dot d o tej drodze duchowej powiedzia am, mo e
wam si zdaje, siostry, e nic ju nie pozostaje do powiedzenia. Wielki by by to b d tak
dzi . Wielmo no Boga nie ma granic, nie maj granic i dzie a Jego. Kto obliczy
wszystkie zmi owania Jego i wszystkie cuda aski Jego? Takiemu rachunkowi aden umys
nie sprosta, wi c nie dziwujcie si temu wszystkiemu, cho to rzeczy nies ychane, co si
dot d tu powiedzia o, ani tym rzeczom jeszcze wi kszym, które jeszcze powiem. Wszystko to
jedna male ka cyfra w olbrzymiej sumie niesko czonych spraw Bo ych.
Wielkie w tym uznawajmy nad nami mi osierdzie Jego, i raczy jednej udzieli tych boskich
darów swoich, aby my przez ni wszystkie mog y o nich si dowiedzie . Im lepiej bowiem
poznamy t askawo , z jak niesko czony Majestat Pana udziela siebie stworzeniom, tym
wi ksze b dziemy Jemu oddawa y dzi kczynienia i chwa , tym usilniej b dziemy si stara y
nie wa sobie lekko tej duszy, w której On takie ma upodobanie. Prawda, e ka dy ma
dusz , ale nie wszyscy tak wysoko j cenimy, jak tego jest godne stworzenie, na wyobra enie
i podobie stwo Boga uczynione, i dlatego ma o kto wie o tych przedziwnych tajemnicach,
jakie si w niej zawieraj . Niechaj Pan, je li taka b dzie boska wola Jego, raczy sam r
(s.414) moj kierowa , da mi zrozumienie i natchn mi s owa odpowiednie, abym umia a
cho w cz stce jakiej opisa wam te wielkie rzeczy, które mam do powiedzenia, a które On
objawia duszy, wprowadzonej do tego mieszkania. D ugo i gor co o to Go prosi am; bo
wiadomo Jemu, przed którym nic nie ma ukrytego, e nic innego nie mam tu na celu, jeno to,
by zmi owania Jego nie zosta y w ukryciu, by g niej by o chwalone i s awione wi te Imi
Jego.
2. Ufam, siostry, e nie dla mnie, ale dla was, nie odmówi mi tej aski, by cie dobrze
zrozumia y, czego wam potrzeba, aby nie by o z waszej strony przeszkody do tych
ogos awionych mi dzy Oblubie cem a dusz wasz za lubin, które takie
niewypowiedziane, jak zobaczycie, skarby bogactw niebieskich na dusz sprowadzaj . O
102
Bo e wielki! Jak e mo e nie dr takie n dzne jak ja stworzenie, gdy ma mówi o takiej
rzeczy, tak niesko czenie wy szej nad wszelk jego zas ug i nad samo jego poj cie! Wielki
mi , przyznaj , na samo to wspomnienie wstyd ogarnia, i ju my la am sobie, czy nie by oby
lepiej w kilku krótkich s owach to ostatnie mieszkanie zako czy , zw aszcza e móg by kto
dzi , e mówi o tych rzeczach z w asnego do wiadczenia, co by oby nieopisanym dla mnie
zawstydzeniem, bo znaj c siebie tak , jak jestem, nie znios abym takiego o mnie mniemania
ludzkiego; by aby to rzecz straszna. Po g bszym jednak zastanowieniu si przysz am do
uznania, e wszystkie te strachy o to, co kto o mnie pomy li, s tylko pokus i
ma oduszno ci . Byleby Pan Bóg cho nieco wi cej mia chwa y, byleby ludzie cho nieco
lepiej Go znali, co mi to szkodzi, cho by wszystek wiat na mnie powstawa ? Tym bardziej,
e gdy to pisanie si uka e, ja mo e ju nie b . Niech b dzie b ogos awiony On, który
yje i b dzie na wieki, amen.
3. Gdy Pan ulituje si ju nad t dusz , która z t sknoty do Niego tak m cierpia a i cierpi,
a któr ju sobie wybra za oblubienic , wtedy, nim dope ni duchowych z ni za lubin,
(s.415) wprowadza j do tego siódmego mieszkania, które jest Jego w asnym mieszkaniem.
Podobnie bowiem jak mieszka w niebie, tak snad ma w duszy drugie mieszkanie, w którym
Jego boska wielmo no przebywa, które zatem mo emy nazwa jakby drugim niebem.
atwo st d zrozumiecie, siostry, jak wiele na tym zale y, by my, dlatego e nie widzimy
duszy, nie wyobra y jej sobie jakby jak mas ciemn . Pospolicie ludzie widz tylko t
wiat dzienn , która ich zewn trz o wieca, a nie wiedz c o tym, e jest inna wiat
wewn trzna, która o wieca dusz , wnosz , e w duszy musz panowa pewne ciemno ci. e
ciemno jest w duszy, nie yj cej w stanie aski, tego nie przecz . Nie dla braku wiat a, gdy
ce Sprawiedliwo ci jest w niej, ale ona uczyni a siebie niezdoln , by mog a ogarn
wiat , jak o tym, je li dobrze pami tam, mówi am w mieszkaniu pierwszym. Znam osob ,
której by o dano ogl da w widzeniu dusz w stanie grzechu miertelnego. Widzia a t
nieszcz sne dusz , pogr on jakby w ciemnym lochu, zwi zan za r ce i nogi, niezdoln
uczyni nic dobrego, co by mia o zas ug przed Bogiem, i lep i niem . S usznie wi c
powinny my si litowa nad tak niedol grzeszników, nie zapominaj c przy tym, e by
czas, kiedy i my w podobnym stanie my i e nad nimi tak e mo e Pan jeszcze okaza
mi osierdzie swoje, jak je okaza nad nami.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]