[ Pobierz całość w formacie PDF ]
eksport podlegały restrykcjom. Zbiurokratyzowanie gospodarki bizantyńskiej
spowodowało jej małą elastyczność i utrudniało dostosowywanie się do nowych
sytuacji. W miarę zaś postępującej korupcji aparatu urzędniczego, jego ustawiczna
ingerencja wyrządzała gospodarce więcej szkody niż pożytku.
yródłem dochodów publicznych była państwowa własność przemysłowa, rolna
i miejska, a poza tym podatki płacone przez ludność i świadczenia nadzwyczajne - w
gotówce, w naturze czy wreszcie w formie przymusowej robocizny.
Stosunkowo wysoka - jak na owe czasy - stopa życiowa oraz bogactwo
ludności i państwa pochodziły głównie stąd, że Bizancjum odziedziczyło infrastrukturę
po imperium rzymskim, a także wiedzę techniczną, która w Rzymie była bardzo
rozwinięta. W ciągu tysiąca lat swego istnienia Bizancjum nie wniosło do niej wiele
nowego.
Zbiurokratyzowanie i konserwatyzm cechowały w Bizancjum również procesy
wychowawcze i naukę. Pewna jałowość doktryny bizantyńskiej pochodziła również stąd,
że przygniatał ją ciężar greckiej i rzymskiej spuścizny. Bizantyńczycy uważali się za
spadkobierców zarówno imperium rzymskiego, jak i kultury greckiej, sądzili więc, że
cała mądrość zawarta jest w przeszłości - zwłaszcza w dziełach klasyków. W związku z
tym zadaniem ludzi zajmujących się nauką było nauczanie i opracowywanie starego
45
dorobku (pisanie komentarzy i przeprowadzanie analizy pism klasyków), nie zaś
tworzenie nowych oryginalnych dzieł.
W państwie bizantyńskim panował kult uczenia się - uczyły się wszystkie
dzieci, których rodziców stać było na to. O gruntowności wykształcenia orzekano na
podstawie reputacji i pism osób wykształconych, uprawnionych do ich wydawania, nie
zaś na podstawie badania rzeczywistych kwalifikacji danego osobnika.
Nauka nie była traktowana jako metoda poznawania prawdy, zaś wykształcenie
zdobywano przede wszystkim po to, by osiągnąć formalne uprawnienia do zajęcia
odpowiedniej pozycji w hierarchii społecznej. Panował też raczej utylitarny stosunek do
nauki - sekretarze cesarscy uczyli się szybkiego pisania, mnisi kaligrafii i sztuki
malarskiej, żołnierze studiowali przedmioty wojskowe itp. Uważano, że nauczyciele są
konieczni, a samodzielne studiowanie poczytywano za objaw chorobliwej
zarozumiałości. Pozycja nauczycieli była w Bizancjum bardzo mocna.
Wszechwładza cesarska nie sprzyjała wolności myśli - zarówno w sferze nauki
jak i religii. Nastąpiła też niesłychana formalizacja nauki. Spory naukowe stawały się
coraz bardziej retoryczno-formalne i nie wnosiły nic nowego.
Zlanie się funkcji państwowych i ideologiczno-religijnych cesarstwa krępowało
rozwój oryginalnej twórczości naukowej. Sztywne ramy obowiązującego w Bizancjum
stylu retorycznego utrudniały nawet formułowanie jakichkolwiek koncepcji niezgodnych
z obowiązującym kanonem; nieraz też forma górowała nad treścią.
Biurokracja dążyła do ujednolicania i ujednostajniania wszystkich dziedzin
życia oraz obejmowania wszystkiego swoją kontrolą, prowadziło to do zaniku
samodzielności społeczeństwa, ludzie przyzwyczajali się robić tylko to, co im
nakazywała biurokracja. Następował zanik inicjatywy jednostek, jak również zdolności
twórczych w społeczeństwie; wszyscy powoli upodabniali się do urzędników.
Podstawowym spoiwem społeczeństwa w coraz większym stopniu stawała się
biurokracja, konserwująca istniejący stan społeczeństwa i tępiąca wszelkie odstępstwa
od oficjalnej doktryny państwowej. Konflikty społeczno-polityczne w Bizancjum
toczyły się wskutek tego nurtem podziemnym.
Przechowując dorobek cywilizacyjny starożytności, Bizancjum zdecydowanie
górowało nad Zachodem, który w średniowieczu podnosił się powoli z upadku
spowodowanego najazdami barbarzyńców i zniszczeniem większej części dorobku
antycznego. Nic więc dziwnego, że wpływy bizantyńskie przenikały w średniowieczu
do Europy oddziałując silnie zarówno na sferę świecką jak i duchowną.
Papież Grzegorz Wielki u schyłku VI wieku z wielkim respektem traktował
cesarstwo i uznawał nawet polityczne zwierzchnictwo cesarzy bizantyńskich.
Przyjmował też takie pojęcie celów państwa, które w bizantyńskiej tradycji utrwaliło się
od czasów Euzebiusza z Cezarei i Konstantyna.
Powiązania Kościoła z władzą świecką na Zachodzie utrwaliły się i pogłębiły w
VIII wieku, kiedy doszło do utworzenia Państwa Kościelnego. Karol Wielki,
rozszerzywszy swe państwo po Rzym na południu i po Aabę na wschodzie, stał się u
schyłku VIII w. najpotężniejszym władcą Zachodu. Stworzył on karolińską ideę
imperialną. W imię czystości wiary zwrócił się przeciw Bizancjum; w jego otoczeniu
cesarzy wschodniorzymskich traktowano jako heretyków, potępiano ostro wschodni kult
cesarzy, nazywając go wręcz powrotem do pogańskich zbrodni Babilonu i Rzymu.
Jednakże w najważniejszym sporze między Wschodem i Zachodem - o to, czy
cesarz jako głowa państwa powinien mieć władzę również nad Kościołem i wobec tego
46
czy nakazy władzy państwowej (cesarza) są ważniejsze niż nakazy norm etycznych
uznawanych przez społeczeństwo (inaczej mówiąc, czy w imię nakazów etyki można się
przeciwstawiać nakazom władz państwowych), Karol Wielki stał na stanowisku, które w
istocie niewiele różniło się od bizantyńskiego. Państwo swe Karol utożsamiał z
imperium chrześcijańskim, uważając, że przysługuje mu również władza nad
Kościołem; mianował i usuwał biskupów, udzielał pouczeń papieżowi, zaś jego
urzędnicy pilnowali moralności nie tylko ludu ale również kleru.
Prawo państwowe narzucało poddanym Karola Wielkiego przymus praktyk
religijnych, przewidując wobec opornych surowe sankcje. Ludzie uchylający się od
praktyk religijnych byli traktowani jako winni wobec państwa - analogicznie jak np.
ludzie uchylający się od pełnienia służby wojskowej.
Wprawdzie imperium Karola Wielkiego po jego śmierci uległo rozkładowi, ale
bizantyńskie idee i koncepcje nadal oddziaływały na Europę. Bardzo atrakcyjna była
bizantyńska liturgia dworska, pociągająca wyobraznię władców, a z nią przyjmowały się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]