[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bie radę.
- Tydzień? Myślałam, że wyjeżdżasz na zawsze.
RS
Pokręcił przecząco głową.
- Nie, choć początkowo rzeczywiście miałem taki za
miar. Jednak szybko zdałem sobie sprawę, że brakowałoby
mi Askerby, redakcji, Toby'ego, a przede wszystkim ciebie.
Kocham cię - dodał, gdy z głośnika rozległo się wezwanie
pasażerów odlatujących do Wagadugu.
- Czy to twój lot? - spytała. - Nie zdążysz!
- Pójdę, jeśli powiesz, że też mnie kochasz i będziesz tu
na mnie czekać za tydzień.
Georgia uśmiechnęła się.
- Toby i ja będziemy na ciebie czekać - obiecała.
-I...?
-I też bardzo cię kocham - powiedziała, całując go. -
A teraz idz, bo się spóznisz!
Pocałował ją jeszcze raz i ruszył do odprawy. Podał kar
tę pokładową, odwrócił się i uśmiechnął, a Georgia prze
słała mu pocałunek. Potem spojrzała na podarte doku
menty rozwodowe leżące na podłodze. Pochyliła się, by je
zebrać. Na ten widok Mac na pewno wywróciłby oczami,
choć wiedział, że nie znosiła bałaganu. Potem wyrzuciła
skrawki do kosza i ruszyła w drogę powrotną do Askerby.
RS
[ Pobierz całość w formacie PDF ]