[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szybko go przejrzał.
Ulubione zwierzę: sąuimp. Ulubiony kolor: czerwiowy. Ulubiona gra: monopole. Ulubiona muzyka: koto, klasyczna
i Kimio Eto. Urodzona w systemie Prox, co czyniło ją pewnego rodzaju pionierką swego gatunku.
- Sądzę - powiedziała panna Yojez - że zabieramy udział w tym samym przedsięwzięciu. Pana, ja i jeszcze paru na
doprawkę.
- Pan i ja - poprawił Joe.
- Jest pan naturalny Ziemian?
- Spędziłem na Ziemi całe życie - odparł Joe.
- To pana pierwszy lot w kosmos?
- Tak - potwierdził Joe. Przyjrzał się rozmówczyni i stwierdził, że jest atrakcyjna. Krótko przystrzyżone brązowe
włosy ładnie kontrastowały z jasnoszarą skórą. W dodatku miała najcieńszą talię, jaką kiedykolwiek widział, a
bluzka i spodnie z napylanej pianki jeszcze bardziej to uwydatniały.
- Jest pani oceanobiologiem - powiedział, wczytując się w jej materiał biograficzny.
- W istocie. Mam ustalić głębokość zmian koralowych w... - zrobiła pauzę, a potem poszukała właściwego słowa w
słowniczku - ...zatopionych artefaktach.
Ciekawiła go pewna rzecz, więc spytał:
- Jak objawił się pani Glimmung?
- Objawił się - odparła jak echo i zaczęła przeszukiwać słowniczek.
- Zmaterializował - wtrąciła bystro stewardesa. - Na pokładzie znajduje się obwód, który łączy nas z komputerem
tłumaczącym na Ziemi. Przy każdym siedzeniu jest słuchawka i mikrofon. Oto pańskie, panie Fernwright. A te dla
pani, panno Yojez.
- Moje zdolności do ziemskiej lingwistyki powracają - oznajmiła panna Yojez, rezygnując ze słuchawki. Do Joego
zaś powiedziała: - Co pan...
- W jakiej postaci pojawił się pani Glimmung? - zapytał Joe. - Jak wyglądał fizycznie? Czy był wysoki, czy niski?
Panna Yojez odpowiedziała:
- Glimmung początkowo pojawia się w wodnym sztafażu, bo zwykle spoczywa na dnie oceanu swej planety, w... -
poszperała w pamięci - ...pustce zatopionej katedry.
To tłumaczyłoby oceaniczną przemianę posterunku policyjnego.
- No a potem, jak się pojawiał? - zapytał Joe. - Tak samo?
- Za drugim razem, jak przyszedł do moja - powiedziała panna Yojez - ukazał się jako pranie kosza.
Czy rzeczywiście miała to na myśli, zastanawiał się Joe. Kosz prania? Potem pomyślał o Grze; nagle obudziła się w
nim dawna pasja.
- Panno Yojez - powiedział - może moglibyśmy skorzystać z tłumaczenia komputerowego... to niesie wiele
27
intrygujących możliwości. Proszę pozwolić sobie opowiedzieć o pewnym wypadku, jaki zdarzył się parę lat temu
przy tłumaczeniu radzieckiego artykułu o inżynierii. Pojęcie...
- Proszę - powiedziała panna Yojez. - Nie nadążani za panem, a w dodatku inne rzeczy mamy do omówienia.
Musimy wszystkich wypytać i ustalić, ilu Glimmung zatrudnił. - Włożyła słuchawkę do ucha, ustawiła sobie
mikrofon i nacisnęła wszystkie guziki na konsolecie tłumaczącej przed sobą. - Proszę, aby wszyscy, którzy lecą na
planetę Plowmana pracować dla Glimmunga, podnieśli ręce.
- A zatem - ciągnął Joe - ten artykuł o inżynierii, po przetłumaczeniu na angielski przez komputer, zawierał dziwny,
powtarzający się termin. Wodny napój. Co to u diabła ma znaczyć, pytali wszyscy. Doszli do wniosku, że nie
wiadomo. No a w końcu... Panna Yojez przerwała:
- Z czterdziestu pięciu pasażerów, trzydzieści osób jest na garnuszku Glimmunga - zaśmiała się. - Może czas założyć
związek zawodowy i pracować kolektywnie?
Groznie wyglądający siwowłosy pan, siedzący z przodu, powiedział:
- To wcale nie jest taki zły pomysł.
- Ale on i tak bardzo dobrze płaci - zauważył mały facet z boku.
- Macie to na piśmie? - spytał siwowłosy. - Najpierw Glimmung narobił nam ustnych obietnic, a potem postraszył;
przynajmniej mnie. Wyglądał niczym dzień Sądu Ostatecznego. To naprawdę zbiło mnie z pantałyku, a powinno
zdziwić każdego, kto zna Har-pera Baldwina.
- No więc - powiedział Joe - w końcu dotarli do oryginalnej radzieckiej wersji i wyobrazcie sobie, co to było. Płyn
hydrauliczny. A w angielskim zrobił się z tego wodny napój. Na podstawie owego zdarzenia postanowiłem wraz z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl