[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kamizelki papierosa, częstował mnie nim. Nagle nie był już Mozartem, lecz moim
przyjacielem Pablo, spoglądającym na mnie ciepło swoimi ciemnymi, egzotycznymi
oczyma; podobny był też jak blizniak do człowieka, który nauczył mnie gry w szachy z
figurkami.
- Pablo - zawołałem drgnąwszy. - Gdzie jesteśmy?
Pablo podał mi papierosa i ogień.
- Jesteśmy - uśmiechnął się - w moim magicznym teatrze i gdybyś chciał
nauczyć się tanga, zostać generałem albo porozmawiać z Aleksandrem Wielkim...
wszystko to będzie możliwe następnym razem. Ale muszę powiedzieć, Harry, że mnie
trochę rozczarowałeś. Bardzo się zapomniałeś, pogwałciłeś humor mojego małego
teatrzyku i popełniłeś świństwo, kłułeś nożami i skalałeś nasz piękny świat obrazów
plamami rzeczywistości. To nieładnie z twojej strony. Mam nadzieję, że zrobiłeś to
przynajmniej z zazdrości, widząc leżącą obok mnie Herminę. Z tą figurką, niestety,
nie umiałeś się obchodzić. Myślałem, że lepiej nauczyłeś się tej gry. Ale to można
naprawić.
Ujął Herminę, która w jego palcach natychmiast skurczyła się do wielkości
figurki szachowej i włożył ją do tej samej kieszeni w kamizelce, z której przedtem
wyciągnął papierosa.
Przyjemnie pachniał słodki, ciężki dym. Czułem się wyczerpany i byłem gotów
spać choćby przez cały rok.
Zrozumiałem wszystko, zrozumiałem Pabla, Mozarta, gdzieś za plecami
słyszałem jego straszliwy śmiech, wiedziałem, że w mojej kieszeni są setki tysięcy
układów gry życiowej, wstrząśnięty przeczuwałem jej sens, byłem zdecydowany
rozpocząć ją raz jeszcze, raz jeszcze zakosztować jej męki, raz jeszcze wzdrygnąć się
przed jej bezsensem, raz jeszcze i wiele razy przejść piekło mojej duszy.
Kiedyś będę lepiej grał w tę grę z figurkami Kiedyś nauczę się śmiać. Czekał na
mnie Pablo. Czekał na mnie Mozart. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl