[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wszystko nakręcać miał jego ten niby menedżer Szymon, nie tak Staszek było? Tak było.
Jedno jest pewne — finansowo ostra kiła, brak siły na pieniędzy brak przez Stanisława, 31
grudnia sylwester, miasto Chujnia, powiat Klapa, stolica Polski Warszawa, Północ Praga,
uśmiechu atrapa na ustach od rana, zoo za oknem w na strzeżonym osiedlu mieszkania i ryki
zwierząt weneryczne znaki zapytania lecące przez niebo, które jak niewyżęta szmata szara,
szara ściera wywieszona przez Boga w wyschnięcia celu, o co za poracha, co za niefajny
melanż.
Powtórzmy więc raz jeszcze, gdyby więc chcieć streścić powyższego fragmentu treści,
ukazany w niej jest z ogólnej perspektywy czas przeszły: główny bohater piosenki w
finansowej znajdując się opresji, usiłował poprzez machinacje etycznie niepewne dodać
rumieńców przebiegowi swojej kariery zdaje się, że bezskutecznie. Słowo mogące odbiorcy
sprawić problemy to „priorytet”:
coś pierwsze, coś najważniejsze. Informacja ta powstała z pieniędzy Unii Europejskiej. Ma na
celu obronę praw i potrzeb osób mniej lub wcale nieinteligentnych.
Sylwester. Więc Szymon nie odbiera (ten menedżer) i trudno ukryć teraz, że rzeczywistości
stelaż poszedł się jebać w efekcie, aluminiowe rurki na oczach Stacha (który jest głównym
bohaterem) pękły brzdęk brzdęk, bezdźwięczny rozległ się brzdęk ich, bezładnego odgłosy z
pola bitwy odwrotu materii, przywalonych ofiar” jęki, pięćset jeden, pięć siedem, siedem
cztery... hej, jak tam było dalej? Czy ktoś tu sobie robi jaja, halo halo? „Szymon odbierz, to
ty?, halo...?”
Staszek dzwonił pod ten numer całe rano, raz za razem, porażka za porażką, sto razy
wykręcił i sto razy wysłuchał umizgów lepkich automatycznej sekretarki, „Elo, mówi telefon
12
Szymona, nie mogę teraz odebrać, ale do ciebie zaraz oddzwonię, no to narka”, ale jaja, coś tu
się nie zgadza, ktoś cię chyba tu wystawia, chyba cię tu ktoś, własny menedżer, zdradza,
chociaż może to wina tego komórasia, możliwość dodzwonienia się Stanisław sprawdza
jeszcze z drugiej nokii sto pięćset, którą ma w celu w gry grania, więc z nokii się stara, lecz
tego niemożliwość jest coraz bardziej jednoznaczna, bardziej wyraźna z chwili na chwilę, czy
to możliwe, czy ludzie wobec ludzi mogą być aż tak nieuczciwi? Tak nieżyczliwi, źli,
każdemu w głowie władza, gdzieś coś się wciąż jakaś faktura nie zgadza, jakiś wałek stoi za
każdym atomem świata, brat chce z bycia rodzeństwem wykolegować brata i sam być swoim
rodzeństwem, niczym nie musieć się dzielić, a najlepiej wszystkich ludzi wykolegować z tego
świata i samemu żyć na świecie, dla siebie mieć te wszystkie pieniądze, te wszystkie rzeczy
samemu kąpać się w basenie, zamiast przepychać się z plebsem, weź przestań to jakiś
przekręt, być takim skurwielem takim mentalnym menelem jak można, a on całe tak rano
dzwonił i jeszcze wczoraj, i ile on na to kasoczasu zmarnował, bo że telefonu Szymon nie
odbiera to jest czas teraźniejszy ale nakręcanie całej tej sprawy to chyba tygodnia jest kwestia,
jeszcze tydzień temu Staszek koło niego, specjalisty wielkiego od nakręcania mediów, który
na płytę napisał mu teksty i czasu swojego zapoznał go z kim trzeba, siedzi w jakimś klubie
przed zespołu Konie koncertem, stawia mu drinki najlepsze same „Zmierzch o Poranku” pe el
en dwadzieścia dziewięć, no napijmy się Szymon, napijmy się za zdrowie mnie i ciebie, i jebie
na każdego na kogo Szymon jebie, posługując się w tym celu „echo” swoim mentalnym
efektem i wiem „Ci Konie to fajny zespół” — mówi Szymon — „świetną ostatnio nagrali [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl