[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jeśli chodzi o kogoś tak cennego dla nich jak pani dla swojej babki! - ciągnął sir Mortimer. -
Dobrze radzę: niech pani robi to, co pani serce nakazuje, a z babką rozmawia pózniej.
Malvina spodziewała się po nim takiego rozumowania.
- Nie lubię mieć sekretów przed babcią - oświadczyła.
Ależ była hipokrytką! Przecież nie wspomniała babce ani słowem o planach
stworzenia toru wyścigowego! Poczuła wyrzuty sumienia.
- Cóż - powiedziała z lekkim wahaniem - zgadzam się spełnić pańską prośbę.
Zapewne będzie pan chciał tutaj przenocować?
- Przybyłem wynajętym powozem z rozstawnymi końmi. Rzeczywiście bardzo mi nie
na rękę wracać teraz do Londynu i znów jechać tutaj wczesnym rankiem.
Niespodziewanie Malvina wybuchnęła śmiechem.
- Przejrzałam pana na wylot! Zdecydował pan wprosić się na moje przyjęcie nie
bacząc, że mi to nie w smak!
- Musi pani wybaczyć... że okazałem się intruzem - sir Mortimer spojrzał na nią
pokornie - lecz bardzo mi zależy, by pani wygrała ten wyścig.
- Ja również bym sobie tego życzyła. - Malvina wstała. - Powinnam zaprosić
przyzwoitkę, skoro mam jechać z panem.
- Proszę czynić, jak pani uważa za stosowne, ale jeżeli pojedziemy najszybszym pani
faetonem, który jest moim zdaniem nawet lżejszy od powozu lady Laker, będziemy się w nim
strasznie tłoczyć.
Trudno było odmówić mu racji. Malvina doskonale zdawała sobie sprawę, że obojgu
im będzie bardzo niewygodnie, jeśli zabiorą ze sobą jeszcze jedną osobę.
Chyba niepotrzebnie robiła wiele hałasu o nic. Przecież w końcu miała jechać do
własnego domu w Londynie. Dwie osoby do towarzystwa: gospodyni oraz pan Cater
wystarczą, by na miejscu nie uchybić etykiecie ani przyzwoitości. A w czasie podróży będzie
im przecież towarzyszył parobek. Mogła poprosić Hodgsona, by wysłał z nią któregoś ze
starszych, bardziej godnych zaufania służących.
 W takich warunkach sir Mortimer nie będzie miał okazji próbować żadnej ze swoich
sztuczek - pomyślała.
Poszła na górę, by zdjąć czepeczek i poprawić włosy.
Po zejściu z powrotem na dół zastała sir Mortimera, z niebywałą galanterią
spełniającego każdą myśl babki oraz lady Langley.
Dopiero teraz miała okazję się przekonać, że jeśli mu zależy, potrafi być czarujący.
Nawet babka, która przecież podkreśliła kiedyś wyraznie, że nie lubi tego człowieka,
teraz musiała ulec jego urokowi, trudno bowiem było zachować obojętność wobec tak
szczodrych komplementów i chętnych usług.
Sir Mortimer był na każde skinienie obu starszych pań przez całe popołudnie.
Podczas wizyty w klasztorze Flore nie uczynił ani jednej nieprzyjemnej uwagi pod
adresem gospodarza. Właściwie schodził mu z drogi, a nawet chwalił zalety i zniewalający
urok wiekowego zamku.
Malvina zauważyła, że lord Flore był zdziwiony widokiem sir Mortimera, ale nie miał
szczególnej okazji dać temu wyraz, gdyż goście z takim zajęciem zaangażowali się w
oglądanie przepięknego klasztoru, że dwaj antagoniści nie mieli kiedy zamienić słowa na
osobności.
Po zwiedzeniu pięknych, choć cokolwiek zaniedbanych komnat, dotarli do kaplicy.
- Wówczas Malvina niespodziewanie zdała sobie sprawę, że nie ma z nimi Davida
Andovera oraz Rosette. Domyśliła się, że hrabia chciał pokazać dziewczynie swoją pracę
wykonywaną w pokoju opata i dlatego pozostali w tyle.
Lady Langley zorientowała się w zniknięciu młodych dopiero w galerii obrazów.
- Gdzie Rosette? - zapytała. - Taka jest zainteresowana malarstwem... Z pewnością
bardzo chciałaby zobaczyć te wyjątkowe dzieła sztuki.
- Może pójdę jej poszukać? - zaoferowała się Malvina. - Nietrudno się zgubić w takim
dużym domu.
Lady Langley jednak już nie słuchała, zajęta czymś zupełnie innym. Lord Flore
zwrócił jej uwagę na włoskie arcydzieło, które, choć wymagało odrestaurowania, nadal
olśniewało oryginalnym pięknem.
Przez całą wizytę w klasztorze Flore Malvina nie znalazła okazji, by zamienić z
gospodarzem choćby jedno słowo na osobności.
Wróciwszy do wielkiego hallu, towarzystwo natrafiło na hrabiego i Rosette.
- Tak mi przykro, ciociu - odezwała się dziewczyna - zostałam z tyłu, ale czułam się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zboralski.keep.pl